Już wiemy, na kogo będziemy głosować w okręgach. Listy wyborcze do Sejmu i Senatu ostatecznie zarejestrowane, na stronie PKW można znaleźć nazwiska wszystkich kandydatów. O Sejm rywalizuje raptem pięć ogólnopolskich komitetów. Najmniej jak do tej pory. Cztery lata temu zarejestrowanych było osiem komitetów, w pierwszych w pełni demokratycznych wyborach w 1991 r. – aż 27! Po raz pierwszy od dawna nie debiutuje też żadna nowa inicjatywa. Scena polityczna wydaje się stabilna jak nigdy dotąd. PiS i PO niezmiennie dominują, mniejsze ugrupowania łączą zaś siły, aby utrzymać się na powierzchni.
W PiS ma miejsce kontrolowana wymiana elity. Jarosław Kaczyński dopiero co wyeksportował do Parlamentu Europejskiego grupę najbardziej rozpoznawalnych partyjnych twarzy z polityki krajowej, teraz ich miejsce zajęli dublerzy. Grzegorz Schetyna nie miał takiego problemu, choć listy Koalicji Obywatelskiej również są zachowawcze. Bardziej odzwierciedlają obecną hierarchię, niż kreują nowe postaci. Nowe nazwiska zobaczymy za to aż w nadmiarze na listach lewicy (pod szyldem SLD) oraz Konfederacji.
Niespecjalnie zwiększył się udział kobiet w polityce. Stosunkowo najwięcej mają do powiedzenia w KO i SLD; otwierać będą listy wyborcze tych komitetów w 14 okręgach (czyli w co trzecim). Na listach PiS znalazło się osiem kobiecych „jedynek”. PSL (z Kukizem) wystawiło ich siedem, Konfederacja – raptem dwie. Ta ostatnia jest jednak formacją najmłodszą. Średnia wieku liderów list Konfederacji to 41 lat – nawet jeśli zawyża ją otwierający listę warszawską 77-letni Janusz Korwin-Mikke (najstarsza „jedynka” w tych wyborach). Dalej jest lewica ze średnią 45 lat, PSL z Kukizem (51), KO (52) oraz PiS (54).
O 100 senackich mandatów ubiega się 277 kandydatów.