Zaiste straszna to rzecz – myśleć uczciwie.
Polskie życie publiczne pogrąża się w prostactwie i zakłamaniu. Głupie i wredne gadanie ma się świetnie w Sejmie i w mediach. Logika i wstyd siedzą w areszcie. A gdy już ktoś mówi mądrze, szczerze, prawdziwie, to może być pewien, że jego słowa zagłuszy zgiełk wulgarnej, szyderczej paplaniny, najczęściej mającej usprawiedliwić albo zamaskować jeśli nie podłość, to jakieś braki i słabości. Przeprosiny, przyznanie racji oponentowi, ustąpienie w obliczu faktów i dowodów to rarytasy, które można dziś podejrzewać o przewrotność.
Polityka
47.2019
(3237) z dnia 19.11.2019;
Felietony;
s. 96