Zamierzam z tego miejsca bronić premier Szydło przed zarzutami, iż dwa lata temu przywitała się z grupą groźnych trójmiejskich gangsterów-nazistów, podając im rękę. Według mnie miała do tego pełne prawo, skoro te obficie wytatuowane i posiadające masywne karki osoby wydały jej się sympatyczne. Trudno się dziwić, że z powodu wyglądu wzięła je za patriotów i bardzo ważne osobistości, które w dodatku okazały się tak miłe, że podczas krótkiej pogawędki nie wysunęły żadnych nieuzasadnionych roszczeń i nie zażądały podwyżek ani dodatków pielęgnacyjnych.