Przemówienie Mariana Turskiego, wygłoszone podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, niesłychanie poruszyło polską i światową opinię publiczną (drukujemy je obok). Transmisję i retransmisje oglądały miliony widzów, także na innych kontynentach; słowa Mariana Turskiego cytowały obszernie największe światowe media. Setki tysięcy osób przesyłały sobie i komentowały to niezwykłe wystąpienie w mediach społecznościowych. W naszej redakcji wciąż otrzymujemy telefony i maile z prośbą, aby podziękować Panu Turskiemu.
Siłą tego przesłania było nie tylko osobiste świadectwo ocalałego z Auschwitz, ale to, że Marian zaadresował swoje słowa przede wszystkim do pokolenia „dzieci i wnuków”, przypominając, że pogarda i nietolerancja wobec „innych” rodzi się powoli, często w sposób niezauważony. Tam, gdzie łamane są prawa człowieka, gdzie politycy manipulują historią i podsycają społeczne konflikty, gdzie ludzie pozostają obojętni na dyskryminację mniejszości – tam wciąż, także dziś, może pojawić się przemoc. Marian Turski, w imieniu coraz mniej licznej grupy „tych, którzy przeżyli”, apelował o zachowanie czujności i wrażliwości na zło, aby nie dać się odrodzić wojnie i nienawiści. Trudno sobie wyobrazić bardziej przejmujące wezwanie do pokoju między ludźmi niż to wypowiedziane przez naocznego świadka największej zbrodni w dziejach. Sądzimy, że w roku 75-lecia zakończenia tamtej ludobójczej wojny Pokojowa Nagroda Nobla powinna trafić w ręce Ocalałego z Auschwitz, a Marian Turski jest tego szczególnie godzien.
Przypomnijmy, że Marian Turski jest jednym z głównych twórców, organizatorów, założycieli i szefem rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin – pomyślanego nie jako muzeum śmierci i zagłady, ale życia, wielowiekowego złączenia losów mieszkających na tej samej ziemi Polaków i Żydów.