Po artykule „Gazety Wyborczej” o zeznaniach gangstera Piotra K., ps. Broda, na temat Patrycji Koteckiej, żony Zbigniewa Ziobry, prawicowe media grzmią, że: przecież Broda to notoryczny kłamca, więc jak można go cytować. Jednak, czy cytowany przez „GW” świadek koronny rzeczywiście kłamie na temat byłej dziennikarki, nie wiemy.
Patrycja Kotecka, zwana kiedyś Pati Koti, była uważana za wyjątkowo ambitną reporterkę śledczą z dobrymi źródłami informacji w środowiskach gangsterskich. Z zeznań Brody wynika, że przekraczała granice bliskich relacji między dziennikarzem a jego informatorem. To podłe kłamstwo – mówi Kotecka. Wspierają ją prawicowe media, zapominając, że same kreowały Brodę na wyjątkowo wiarygodnego świadka koronnego.
W 2011 r., tuż przed ślubem Koteckiej i Ziobry, były szef CBA Mariusz Kamiński udzielił głośnego wywiadu tygodnikowi „Uważam Rze”. Zbliżała się kampania wyborcza, rozmowa wpisywała się w atmosferę przedwyborczych zmagań. Kamiński ujawnił, że poznał zeznania świadka koronnego katowickiej prokuratury Piotra K. ps. Broda. To najważniejszy świadek koronny w Polsce – reklamował postać z czołówki gangsterskiej, prawą rękę osławionych Malizny i Wańki. I ujawnił, że Broda zeznał, iż na początku istnienia Platformy Obywatelskiej w 2001 r. przekazywał na partię pieniądze gangu pruszkowskiego bezpośrednio skarbnikowi PO Mirosławowi Drzewieckiemu. Ze słów Kamińskiego wynikało, że PO to partia mafii.
Szkopuł w tym, co ujawniliśmy w artykule „Światek świadków” (POLITYKA 23/2011): w czasie kiedy miał przekazywać kasę, Broda siedział w więzieniu (w latach 2000–05 i 2006–10), a Drzewiecki nie był skarbnikiem Platformy (został nim dopiero w 2004 r.