Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Epidemiokracja

Czy Kaczyński naprawdę wierzy, że uda się zorganizować te wybory?

Ten numer dedykujemy lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom, laborantom, pracownikom medycznym. Dziękujemy im i współczujemy. Mimo coraz częstszych zakazów kontaktów z mediami nasi rozmówcy otwarcie opowiadają o lęku przed nadejściem szczytu epidemii, o własnym stresie, przemęczeniu, niepokoju o bliskich, o traconych zarobkach, ale też o słabej organizacji: braku środków ochrony osobistej i testów, o niejasnych procedurach. Skarżą się, że coraz więcej oddziałów niezakaźnych jest czasowo zamykanych z powodu podejrzenia o kontakt z osobą zarażoną. Na kwarantanny trafiają kolejni pracownicy; już w wielu placówkach brakuje obsady. Nie przyjmuje się pacjentów na planowe zabiegi, ograniczono liczbę wykonywanych badań i hospitalizacji, zamknięte są przychodnie, pacjenci przesyłani są z miejsca w miejsce. Słyszymy, że chorzy umierają na swoje „przedepidemiczne” choroby, nie doczekawszy się fachowej pomocy.

Wielu lekarzy mówi, że z powodu ogólnej paniki i postępującego paraliżu systemu ochrony zdrowia liczba „ofiar walki z epidemią” będzie dużo wyższa niż ofiar samego wirusa. W ostatnich dniach ten ton zaczyna być coraz głośniejszy i dobiega z różnych środowisk. Czy ogromne, już dziś trudne do wyobrażenia i do zaakceptowania koszty społeczne, ekonomiczne, psychologiczne, życiowe przyjętej strategii, tzw. supresji – czyli powszechnej kwarantanny i izolacji – są na pewno proporcjonalne do zagrożenia? Czy nie ulegamy wszyscy nakręcanej przez media psychozie, nie poddaliśmy się paranoi?

Co odpowiedzieć? Problem z COVID-19 jest taki, że wciąż utrzymuje nas w stanie dyskomfortu poznawczego. Mamy kontredans sprzecznych opinii, prognoz, statystyk. Jeśli chodzi o sam przebieg, a także śmiertelność, COVID-19 wciąż jest niewiele groźniejszy od grypy.

Polityka 14.2020 (3255) z dnia 31.03.2020; Przypisy; s. 5
Reklama