Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODiHR) zajmuje się m.in. obserwacją wyborów na całym świecie, ich oceną, ustanawianiem i upowszechnianiem standardów i dobrych praktyk.
Czytaj też: Cuda nad urną. PiS łamie wszelkie zasady
Obawy o uczciwość głosowania
„Autentyczne wybory wymagają autentycznej kampanii. Wprowadzone w ramach walki z pandemią ograniczenia praktycznie całkowicie uniemożliwiają jej prowadzenie – ocenia szefowa ODiHR Ingibjörg Sólrún Gísladóttir. – Nalegam, by prawodawcy wzięli pod uwagę konsekwencje swoich decyzji”.
Zdaniem Ingibjörg Sólrún Gísladóttir wprowadzenie głosowania korespondencyjnego na krótko przed datą wyborów „rodzi poważne obawy o uczciwość głosowania i zachowanie demokratycznych standardów”.
W praktyce uchwalone w poniedziałek przez Sejm przepisy wejdą w życie na 10 dni przed wyborami. Wcześniej nie będzie podstawy prawnej, aby powołać komisje wyborcze i drukować karty do głosowania.
Czytaj też: Prezes PiS gasi pożary i próbuje zaszantażować opozycję
Witek przesunie poza konstytucją
Według projektu PiS marszałek Sejmu może przełożyć wybory o tydzień, komisje skomponują komisarze wyborczy, warunki głosowania określi wicepremier i minister zasobów narodowych Jacek Sasin, a całość przeprowadzi Poczta Polska za pomocą listonoszy, bo wybory będą wyłącznie korespondencyjne.