W ostatnich dniach przed naszym badaniem, przeprowadzonym 22–23 kwietnia, nadal panował ogromny chaos dotyczący tego, czy, a jeśli tak, to jaką formę przybierze wydarzenie mające uchodzić za wybory prezydenckie. Samych badanych oczywiście pytaliśmy o „wybory prezydenckie”, gdyż mimo niechęci zdecydowanej większości Polaków do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu z powodu domniemania braku jego legalności dla części rodaków za takowe uchodzą (między 24 a 32 proc. w trzech falach badania deklaruje chęć udziału w wyborach majowych).
Jerzy Baczyński: Iść albo nie iść
Co robić? Kiedy wybory i jakie?
Podstawowe pytanie, którego odpowiedzi poddajemy poniżej pogłębionej analizie, brzmiało: „Jaką decyzję w sprawie organizacji wyborów prezydenckich Pana(i) zdaniem [władze] powinny podjąć?”. Zaś ogólne odpowiedzi rozkładają się następująco:
• 8 proc. – wybory powinny odbyć się w maju w trybie normalnym, bez zmian, z głosowaniem w lokalach wyborczych
• 9 proc. – wybory powinny się odbyć w maju wyłącznie korespondencyjnie
• 11 proc. – wybory powinny się odbyć w maju internetowo
• 59 proc. – należy wprowadzić stan nadzwyczajny i przełożyć wybory na jesień 2020 r. lub na wiosnę 2021 r. – w zależności od rozwoju epidemii
• 13 proc. – należy zmienić konstytucję i przedłużyć o dwa lata kadencję urzędującego prezydenta, bez możliwości reelekcji, a wybory przełożyć na 2022 r.