Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zorza dnieje, a kur pieje

Słuchałem w telewizji Borysa Budki i czułem się jak artylerzysta pod Austerlitz. Wyglądał jak Bonaparte i mówił jak Bonaparte: Mamy scenariusz na każdą sytuację.

Politycznie to ja się czuję jak kostka świeżego masła wyjęta po paru miesiącach z lodówki, która nie działa. Rozlecą się, czy się nie rozlecą? I czy na trzy nierówne połowy, czy na dwoje, jak babka wróżyła? Pytania się cisną niczym maseczki na usta. Obywatele Kaczyński, Ziobro i Gowin sami nie wiedzą, ilu ich jest i czy mają dalej razem wsadzać demonstracyjnie ręce do kieszeni podatników. A może powinni podać sobie przyjaźnie dłonie na znak niezgody? Stoją więc tak jak murarska trójka z czasów wczesnego PRL, spodnie ich piją pod pachami, a zdjąć przecież nie wypada.

Ja, w roli wyżej wspomnianej kostki, uważam, że zgoda buduje, zaś niezgoda spawa. Mam więc taki akt strzelisty z tyłu głowy: Boże spraw ich spaw! Niech się wydłubią przez następne trzy lata z tych kilkuset miliardów utopionych w beczkowozach świetnego samopoczucia. Marzenie ściętej głowy, przecież wiadomo, że im to dynda. Spokojnie dojdą do biliona zadłużenia. Potem wciągną kalosze nieszczęścia i nad brzegiem bagienka zaśpiewają z wyraźną pretensją jeden do drugiego i obaj do trzeciego, że „jeszcze nie zginęła”.

A przecież dobrze pamiętam, jak w 2015 r. Jarosław Kaczyński publicznie obiecywał, że jego rząd gotów jest przeznaczyć 1 bln 400 mld na inwestycje w gospodarkę. Spory udział w tej sumie miały mieć spółki Skarbu Państwa. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że kasa pójdzie m.in. na Polską Fundację Narodową, biznesy ks. Rydzyka, misję Jacka Kurskiego w TVP, pensje dla żon, dalszej rodziny i przybocznej gwardii politruków. Że na najważniejsze stanowiska w Polsce będą nominowane wyłącznie osoby z kręgosłupem zgodnym z linią PiS i hasłem: im mniej umiesz, tym wyżej zajdziesz. No i z luźnym stosunkiem do przestrzegania prawa – by im po prostu nie przeszkadzało. Bo tylko w ten sposób można kupić nieprzydatne respiratory za 200 mln zł czy testy na koronawirusa o 15-proc.

Polityka 39.2020 (3280) z dnia 22.09.2020; Felietony; s. 81
Reklama