Prześladowanie homoseksualistów (i Żydów) ma długie tradycje.
„Krucjata przeciwko ludziom LGBT zrobi dla Polski tyle samo złego, co wypędzenie Żydów w 1968 r.” – pisze Jarosław Myjak, adwokat i menedżer („Rzeczpospolita”, 9 września). Ma dużo racji. Była to i jest największa plama na wizerunku Polski na Zachodzie. Autor ma lekkie pióro, więc przy okazji przypomina znany dowcip: – Tatusiu, jak się pisze „syjonista”? – W moich czasach pisało się przez Ż – odpowiada ojciec. Sprawa nie jest jednak wesoła, bowiem kampania „antysyjonistyczna” w Polsce przyniosła kolosalne szkody, gdyż otwarcie nawiązano do tradycji antysemickiej.
Polityka
40.2020
(3281) z dnia 29.09.2020;
Felietony;
s. 87