Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dzikie gęsi

Możemy sobie spokojnie umierać – na covid, nowotwór czy zawał. W zasadzie jesteśmy zbędni.

Mój piesek Sweterek wrócił z przebieżki po ogrodzie, a na grzbiecie w kędziorach piórko miał prosto z nieba. Dzikie gęsi pięknymi kluczami właśnie leciały przez Suwalszczyznę i krzyczały: Trzymajcie się, nie dajcie się! Kochamy was! Do zobaczenia! Odkrzyknąłem im: Do zobaczenia, najmilsze, do zobaczenia…

Dzikie gęsi są dla mnie bardzo ważne. To nie żart. A było tak. Rok 1953, jestem w klasie maturalnej w liceum przy Drewnianej róg Dobrej na Powiślu. Po drugiej stronie ulicy Warszawska Elektrownia – wielkie szczęki dźwigu przenoszą węgiel na taśmę, a syreny głośno gwiżdżą, witając pierwszą zmianę. W szkole każdego dnia za kwadrans ósma wszyscy uczniowie stoją w trzech rzędach na korytarzu, aby wysłuchać obowiązkowej prasówki. Na każdego z nas po kolei spada wątpliwy zaszczyt przygotowania i odczytania tej politycznej ściereczki do mózgu. A ponieważ mamy początek marca i właśnie umarł Józef Stalin, więc to jedyny temat. Dowiadujemy się zatem, jak dla uczczenia pamięci wodza całej postępowej ludzkości 186 fabryk na Syberii podjęło „komunistyczny czyn robotniczy”. Jak brazylijskie szwaczki uszyły wielki sztandar poświęcony zmarłemu, a rumuński chór wykonał pieśń opowiadającą życiorys niezłomnego ojca narodów. Wiadomości do uczniowskiej prasówki musiały być czerpane wyłącznie z pierwszych stron gazet, bo taki był nakaz jakiegoś ważnego partyjniaka. A tam żałoba i żałoba oraz czyny produkcyjne. I tak w kółko. Minął już ósmy dzień od śmierci Największego Językoznawcy (czytelnicy w moim wieku wiedzą, o co chodzi) i podczas porannego apelu przed trzy szeregi wychodzi Wiesiek Sobkowiak. Czekamy, aż odbębni swoje, ale on rozpoczyna tak: „Dzikie gęsi zwiastują wczesną wiosnę”. To, co się stało dalej, jest nie do opisania. Skuleni ze śmiechu siedzieliśmy na podłodze.

Polityka 40.2020 (3281) z dnia 29.09.2020; Felietony; s. 89
Reklama