Konfederacja i Zieloni mogą stracić państwowe subwencje, bo PKW odrzuciła sprawozdania finansowe ich komitetów wyborczych. Konfederatom może przepaść blisko 7 mln rocznie za przyjęcie „niedozwolonej korzyści majątkowej o charakterze niepieniężnym” o wartości 307 zł 50 gr. Nie uwzględnili bowiem w sprawozdaniu wykorzystania banneru wyborczego z Liroyem. Zieloni mają zaś stracić 303 tys. zł rocznie – za zagraniczne wpłaty na ich fundusz wyborczy.
W przeszłości PKW odrzucała np. sprawozdania komitetów wyborczych, gdzie sporna suma wynosiła… 1,5 zł. Tak było w 2011 r. w przypadku Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych i Specjalnej Troski – partia nie mogła jednak stracić subwencji, bo jej nawet nie dostała (uzyskała w wyborach mniej niż 3 proc. głosów). W przypadku SLD w wyborach uzupełniających w gminie Oleśnica poszło o 120 zł wpłaconych na konto partii, a nie komitetu – jak nakazuje ustawa. W Sądzie Najwyższym czeka odwołanie SLD od utraty z tego powodu 4,3 mln zł subwencji w latach 2018–19.
W zeszłej kadencji Sejmu 75 proc. subwencji straciła Nowoczesna. Poszło o większą sumę: 1,9 mln zł przelanych na konto komitetu z pominięciem funduszu wyborczego. Podobny błąd w tamtej kadencji popełniło Razem – tyle że chodziło o 10 tys. zł. Powstaje pytanie: czy prawo, które przewiduje automatyczną utratę dotacji za najdrobniejszy nawet błąd, ma sens? I czy jest zgodne z konstytucją? Rekomendację złagodzenia sankcji za drobne błędy finansowe nakładanych na partie polityczne przedstawiło OBWE w raporcie po wyborach z 2015 r.
W 2016 r., rozpatrując odwołanie PSL, SN zadał w tej sprawie pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Od tamtej pory takich pytań zebrało się sześć – m.in. w sprawie SLD i Razem. SN pyta, czy art.