Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rewolucja snobów

Nie trzeba znać się na sztuce, aby z podniesionym czołem brać w niej udział.

Któż nie jest choć trochę próżny? Przecież bez afirmacji nie dałoby się żyć. Lecz gdy nasza próżność wyżywa się w ambicjach kulturalnych, to chyba dobrze. Podciągnąć się na wyższy poziom, poudawać przed sobą i przed innymi, że już tam się jest – to zdrowe i budujące. Jednakże sprawa jest wstydliwa. Do snobizmu, nawet „zdrowego”, głupio się przyznać, bo przecież nie na snoba się snobujemy, lecz na nie-snoba zgoła. Dlatego powszechny nasz snobizm trzeba otulić kołderką przyjaznego, demokratycznego dyskursu, który połechce filistra, a „elitaryście” pogrozi palcem. I w takim właśnie duchu wypowiadają się dziś humaniści i znawcy sztuk. Jest to zresztą jak najbardziej na rękę artystycznym profesjom i branżom, bo poszerza „target” i zwiększa jego mobilność między poziomami, stylami i gatunkami sztuki. Właśnie po to, aby nadawać płynność swoim zasobom, koryfeusze sztuk wystrzegają się dziś jak ognia wszelkich demarkacji i hierarchii, a więc kanonów, „klasyczności”, a już zwłaszcza podziału na sztukę popularną i wysoką. Taki jest dziś dogmat: jest tylko sztuka zła i dobra. Przy czym ta z założenia elitarna jest zła jako taka. Sztuka może być niekomercyjna, nawet hermetyczna, lecz nigdy wyniosła.

My, odbiorcy, jesteśmy snobami. Ale oni! Jak głosi bogaty w ziarna prawdy stereotyp, świat teatru, filmu, muzyki i sztuk plastycznych to niezasypiające nigdy targowisko próżności, wieczny melodramat, pełen zawiści, egzaltacji, intryg, zdrad, plotek, fałszywych przyjaźni i prawdziwej rywalizacji. Neurotyczni twórcy, cyniczni producenci, drapieżni seksualnie dyrektorzy, pazerni pośrednicy, oszukańczy i bezlitośni impresario, sprzedajni recenzenci i diabli wiedzą, kto jeszcze! Wieczne oczekiwanie na telefon, castingi, konkursy, góry i doły, intratne zamówienia i pożyczanie stówki na przeżycie.

Polityka 42.2020 (3283) z dnia 13.10.2020; Felietony; s. 95
Reklama