Jako przeciwnik dyktatury i totalitaryzmu Czarnek zapowiada „uwolnienie polskich nauk humanistycznych od poprawności politycznej i lewicowo-liberalnych nurtów”, którego dokona poprzez zasadniczą reformę podręczników, będących największym mankamentem dzisiejszej oświaty.
Jerzy Baczyński: Iga, Pan Czarnek i czarne dziury
Treści zbyt obszerne
„Potrzeba absolutnie pilnego przeglądu podręczników” – informuje Czarnek, który już po kilku dniach urzędowania zorientował się, że treści zawarte w lewicowo-liberalnych podręcznikach „są zbyt obszerne”, dlatego uczenie się z tych podręczników to nieporozumienie.
Jarosław Kaczyński zapowiedział stworzenie nowego Polaka i zgadzam się z Czarnkiem, że obszerne treści w podręcznikach nie będą temu Polakowi do niczego potrzebne. Możliwe, że zbędne okażą się również same podręczniki, a postulowanemu przez PiS Polakowi w zupełności wystarczą ustne przekazy katechetów i osobiste przemyślenia ministra Czarnka zawarte w jego wykładach oraz rozporządzenia, jakie będzie wydawał.
Dzięki temu materiał do opanowania nie będzie przeładowany, a szkoła – jak zapewnia Czarnek – będzie się mogła skupić na uczeniu rzeczy najważniejszych, czyli tego, „skąd jesteśmy, skąd przychodzimy i dzięki komu żyjemy w wolnym kraju”. Przyswojenie sobie tej wiedzy nie powinno być trudne; kim jest i skąd przyszedł Czarnek, mniej więcej wiadomo, zaś aby dowiedzieć się, dzięki komu kraj jest wolny i możemy w nim godnie żyć, nie trzeba nawet chodzić do szkoły – informacje na ten temat bez trudu uzyskamy, słuchając przemówień prezydenta Dudy, mszy w kościele albo red.