Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Fala, która obala

Panie premierze, zapytam, najpierw zatwierdziliście program tortur dla kobiet, a teraz leje pan krokodyle łzy?

Osłodkie Radio Maryja! Dzięki ci za otwarcie nam oczu. Nam, zaślepionym jakimiś nieważnymi marzeniami o wolności, praworządności, godności i mądrej przyszłości dla młodych i starszych Polaków. Jak to dobrze, że to właśnie wy, w Toruniu, najczystsi i najbardziej prawi, istny szkaplerz ojczyzny, dokonaliście ważnego odkrycia. Siła waszego ducha pokonała brud materii i oto stało się. Najpierw na niebie ukazał się znak prawdy, a potem odezwał się bulgocący ryk wrzącej smoły. 30 października po stołecznym bruku rozpełzły się wielkie czarne ropuchy grzechów. Po ulicach spacerowali nie ludzie, lecz sto tysięcy wysłanników szatana, a oni – jak wiadomo – mogą przybrać każdą postać. Obleśne pyski w mgnieniu oka zmieniały się więc w młode, niewinnie wyglądające kobiety, no i towarzyszących im mężczyzn. Gdzieniegdzie spod sukni jeszcze wysuwał się ogon, a zamiast bucika słychać było stukot diabelskiego kopyta. Czarcia falanga zalała Warszawę, zionąc piekielnym ogniem.

Tak z grubsza wyglądała relacja wytrawnych dziennikarzy i specjalistów ks. Rydzyka z protestów w stolicy. Ale zostawmy natchnione radio. Przejdźmy do faktów. Ostatni czwartek i piątek to były prawdziwe dni pożegnania z resztkami rozumu – nie tylko Kościoła, także rządu i polityków Zjednoczonej Prawicy. Oto na scenę wszedł, wypchnięty przez nieomylnego współtwórcę wszechświata z Nowogrodzkiej, premier Morawiecki i przemówił zamaszyście: To „nasze panie” są najbardziej poszkodowane w czasie pandemii, bo na nie „spada cały ciężar obsługi domu i dzieci”. Panie premierze, zapytam, najpierw zatwierdziliście program tortur dla kobiet, a teraz leje pan krokodyle łzy? Niech się pan zatrzyma w tej rozpaczy, jakie „nasze panie”? Skąd ten protekcjonalizm? To są kobiety, nie wasza własność.

Polityka 45.2020 (3286) z dnia 03.11.2020; Felietony; s. 83
Reklama