Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Covid. Co widać?

Jak kwarantanna odbije się na naszym zdrowiu

Konsekwencje pandemii są dziś nieprzewidywalne, ale – jak przekonują badacze – głębokie i nieuniknione. Konsekwencje pandemii są dziś nieprzewidywalne, ale – jak przekonują badacze – głębokie i nieuniknione. Marta Frej
Siedzimy na huśtawce społecznej i politycznej. Z jednej strony dyscyplina sanitarna, z drugiej masowe manifestacje oraz bandyckie rozróby na ulicach. Chaos, bezładne poczynania władzy, jak zapowiedź tzw. narodowej kwarantanny, wzmacniają nasz niepokój.
Psychiatrzy mówią o konieczności stworzenia nowej jednostki diagnostycznej – syndromu popandemicznego.Anton Sokolov/PantherMedia Psychiatrzy mówią o konieczności stworzenia nowej jednostki diagnostycznej – syndromu popandemicznego.

Będzie ten twardy lockdown, nazwany w Polsce pompatycznie „narodową kwarantanną” (jakby nie można było użyć słowa powszechna), czy nie? Rząd od tygodni dawkuje napięcie, ale oszczędza na informacjach. Wiadomość, że na razie wycofujemy się z tego pomysłu, padła w czwartek, 12 listopada na Facebooku, wraz z komentarzem premiera Mateusza Morawieckiego, że „dzięki świetnej strategii rządu i trzymaniu reżimu liczba zakażeń spada i się stabilizuje”. Premier dodał jednak, że nie będzie też luzowania zasad – otwierania kin, galerii handlowych czy siłowni. Nie zająknął się ani słowem o szkołach, choć dzień wcześniej minister edukacji Przemysław Czarnek poinformował o ich możliwym otwarciu po 29 listopada. Tymczasem 13 listopada główny covidowy doradca premiera prof. Andrzej Horban stwierdził w wywiadzie radiowym: „Nie chcę być znów traktowany jako człowiek przemawiający wbrew premierowi, ale zyskaliśmy delikatną równowagę z wirusem. Jesteśmy na równo, a nie w odwrocie. Wdrapaliśmy się i jesteśmy na płaskim. Od nas zależy, czy znów wrócimy do krzywej wznoszącej się, czy za jakiś czas (mam nadzieję, że liczony w dniach, tygodniach) liczba chorych zacznie spadać”.

Każdy po swojemu

W Europie w większości państw właśnie zaostrza się rygor. Akurat szkoły zwykle są tam otwarte, ale porównywanie ich organizacji pracy do realiów polskich jest mylące; w Hiszpanii (w której szkoły pracują normalnie, za to ludzie nie mogą przemieszczać się poza miejsce zamieszkania), w klasach siedzi kilkanaścioro, a czasem wręcz kilkoro dzieci, w Polsce niedługo przed pandemią dzielono sale lekcyjne na połowy, żeby upchnąć dodatkowe setki uczniów, które przybyły w wyniku tak zwanej reformy. W Hiszpanii wprowadzono też godzinę policyjną. Lotniska obsługujące nieliczne wciąż odbywane loty wpuszczają jedynie osoby z liczącym nie więcej niż 72 godziny testem potwierdzającym brak koronawirusa.

Polityka 47.2020 (3288) z dnia 17.11.2020; Temat tygodnia; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "Covid. Co widać?"
Reklama