Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tusku, musisz!

Zacytuję klasyczne wezwanie: „Tusku, musisz!”. Czy w odpowiedzi usłyszę mrożkowe: „Eee”?

Wszyscy skupiają się na tym, co z trybuny sejmowej powiedział w sprawie budżetu UE premier Morawiecki, no i trochę na tym, co wywrzeszczał w sprawie opozycji wicepremier Kaczyński. Chyba nikt nie zastanawia się nad tym, co powiedziała opozycja, a czego nie powiedziała, oraz nad tym, co w sytuacji groźby zawetowania pakietu budżetowego przez rząd PiS mogłaby zrobić, a czego nie zrobiła. Opozycja mówiła w Sejmie same słuszne i poczciwe rzeczy, np.: „Dzisiaj ci szaleni ludzie, którzy dla własnego politycznego interesu próbują rozsadzić Unię Europejską od środka, próbują udawać, że robią coś dobrego”(Borys Budka z PO); „Rozbijacie Unię Europejską w imię cynicznego interesu partii, a nie państwa” (Krzysztof Gawkowski z Lewicy). Problem polega na tym, że ani PO, ani opozycja proeuropejska jako całość nie przedstawiły żadnego projektu politycznego działania, które mogłoby fatalny bieg wydarzeń odwrócić. Zauważył to stary i cwany wyga polityczny Donald Tusk, który po debacie w Sejmie zatweetował: „Czas na zjednoczenie wysiłków całej opozycji. Sprawy zaszły zbyt daleko. To polskie »być albo nie być«”.

Nie zawsze opozycja może coś zrobić, czasami może tylko mówić, ale dziś mamy inny czas. Czas zapowiedzi działań i przygotowania do nich. Tym, co się wprost narzuca, jest zapowiedź stworzenia komitetu akcji referendalnej i odwołanie się w sprawie pakietu budżetowego do woli politycznej suwerena, czyli zbieranie podpisów (minimum 500 tys.) pod wnioskiem o referendum ogólnokrajowe w sprawie przyjęcia pakietu budżetowego. Byłoby to też – czy przede wszystkim – referendum za lub przeciw PiS-owi. Oczywiście, że pisowska większość w Sejmie referendum by nie uchwaliła, ale sama zapowiedź zbierania podpisów stawiałaby PiS w trudniejszej sytuacji niż obecnie, a gdyby do zebrania podpisów doszło, to – obok krachu państwa w obliczu pandemii i potężnego konfliktu wywołanego przez zerwanie kompromisu aborcyjnego – byłby to trzeci czynnik otwierający drzwi do demokratycznej rewolucji, która ma szansę w Polsce się wydarzyć, gdy uścisk pandemiczny zniknie lub wyraźnie zelżeje.

Polityka 48.2020 (3289) z dnia 24.11.2020; Komentarze; s. 8
Reklama