Wielka jest radość wolnego świata wywołana zwycięstwem Joe Bidena. Mamy się z czego cieszyć, jednakże spoza słusznych, choć mało oryginalnych deklaracji oraz komentarzy przezierają refleksje mniej „legalne”. Czy koniecznie ciągle muszą rządzić starsi panowie o białym kolorze skóry? Czy kobiety u władzy wciąż muszą być łaskawie nominowane przez swoich światłych kolegów? Czy naprawdę obowiązuje nas retoryka zgody narodowej i powszechnej miłości, skoro wszyscy wiemy, że świata nie można zaczarować słówkami, a powstrzymywanie gniewu i robienie dobrej miny do złej gry może skończyć się katastrofą?