Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Harom kifli

Odważna koncepcja rerekonstrukcji rządu, zgłoszona przez Zbigniewa Ziobrę w czasie obrad nad budżetem UE, przeszła wszelkie oczekiwania.

Polska policja i jej właściciele w 39. rocznicę stanu wojennego z góry wiedzieli, że manifestacje będą agresywne i skierowane przeciwko perfekcyjnie uporządkowanemu życiu w naszym kraju. Setki ton mocnej europejskiej (w tym niemieckiej) blachy w kształcie policyjnych wozów zwieziono z całej Polski. Od rana tylko czekały na „oszalałe kobiety i ich różnych partnerów”, jak mówią niektórzy księża i prawicowi politycy.

Na warszawskim Żoliborzu pojazdy wyglądały jak polakierowany chiński mur. W dodatku podwójny, bo stały w dwóch rzędach. Do ochrony jednego domu na Mickiewicza użyto 82 radiowozów, kilku tysięcy policjantów i tajniaków z pałkami, gazem oraz armatkami wodnymi. Nawet meduza by się nie prześlizgnęła. Dom z pewnością czuł się bezpiecznie, gdy pojawili się demonstranci. Wprawdzie tekturą na patyku trudno byłoby kogoś zaatakować, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże.

Jarosław Kaczyński serduszko ma miękkie jak kopalnia diamentów, więc światełko w jednym zakratowanym okienku zapalił (40 W) na znak, że jest obecny. Gdyby nagle pojawił się tam Viktor Orbán, gwizdnął kawałek czardasza i krzyknął: „Jarosław, harom kifli tesze!” – to nasze czterdzieści i cztery w nocnej koszulinie wybiegłoby z trzema rogalikami na tacy. To o nie właśnie prosił w swoim trudnym języku węgierski premier.

W czasie jednego z niedawnych posiedzeń Sejmu Kaczyński odważnie, bez kuloodpornej kamizelki, odbierał pół furmanki kwiatów razem z gratulacjami, że nie dał się odwołać ze stanowiska wicepremiera ds. bezpieczeństwa. W tym samym mniej więcej czasie, kilometr dalej, przy ul. Wilczej, jakaś nienawidząca wolnej i suwerennej Polski 20-letnia cyniczna antypatriotka napadła na idących spokojnie do pracy policjantów. Dwóm skręciła karki, a trzeciemu wyrwała teleskopową pałę, a potem waliła nią na oślep całą trójkę.

Polityka 51.2020 (3292) z dnia 15.12.2020; Felietony; s. 81
Reklama