Kraj

Szlaban na sylwestra

Na tańszego sylwestra w Egipcie było tylu chętnych, że pomimo podstawienia drugiego samolotu nie udało im się kupić miejsca na ten wyjazd. Na tańszego sylwestra w Egipcie było tylu chętnych, że pomimo podstawienia drugiego samolotu nie udało im się kupić miejsca na ten wyjazd. Shutterstock
Rząd skasował sylwestra we właściwym dla siebie stylu. Wprowadzone rzutem na taśmę przepisy są tak skonstruowane, żeby uderzyć we wszystkich, którzy chcieli z hukiem pożegnać fatalny rok.

Jedną konferencją prasową rząd wywrócił do góry nogami sylwestra, kilka branż, no i konstytucję. Wystąpienie ministra zdrowia było oczekiwane, ale zapowiedziane na nim zmiany już nie. – Mieliśmy sygnały, że rząd będzie chciał wprowadzić jakieś obostrzenia. Ale nic nie wskazywało na to, że nas po prostu zamkną. Nas i właściwie wszystkich Polaków – mówi Marcin Górzyński, właściciel hotelu Holiday Inn w Józefowie. Zapowiedziane przez rząd zmiany to rodzaj hybrydowego lockdownu z użyciem dział najcięższego kalibru, czyli całkowitym zakazem przemieszczania się w sylwestrową noc. Od godz. 19 w ostatni dzień grudnia do godziny 6 nad ranem w Nowy Rok nie będzie można opuszczać miejsca zamieszkania.

Rząd skasował sylwestra we właściwym dla siebie stylu. Czyli w ostatniej chwili i nie oglądając się na skutki społeczne i ekonomiczne. – To fascynujące, jak bardzo ci ludzie się nie uczą. W listopadzie utopili producentów chryzantem, a teraz wysadzili w powietrze producentów fajerwerków – mówi przedstawiciel jednej z sieci handlowych. Wprowadzone rzutem na taśmę przepisy są tak skonstruowane, żeby uderzyć we wszystkich, którzy chcieli z hukiem pożegnać fatalny rok. – Dwa dni temu zapłaciliśmy 12 tys. zł za wakacje na Maderze. Nagle okazało się, że po powrocie do kraju ma być kwarantanna. A w biurze podróży mówią, że z ich perspektywy nic się nie zmieniło i za anulowanie rezerwacji chcą nam potrącić 85 proc. ceny – opowiada pani Anna. I zastanawia się, co zrobią inni klienci, bo na tańszego sylwestra w Egipcie było tylu chętnych, że pomimo podstawienia drugiego samolotu nie udało im się kupić miejsca na ten wyjazd.

Zaskoczenie spragnionych słońca turystów spokojnie może konkurować z szokiem wśród właścicieli stoków narciarskich, którzy z pełną aprobatą rządu otworzyli swoje biznesy zaledwie trzy tygodnie temu.

Polityka 52.2020 (3293) z dnia 20.12.2020; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Reklama