Tegoroczne, zaburzone pandemią święta trafnie opisuje przysłowie, sparafrazowane przez poetę i satyryka Andrzeja Poniedzielskiego: Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się nie lubi.
Przez ostatnie lata wydawało się bowiem, że coraz więcej osób ujawnia znużenie obowiązkiem kilkudniowego świętowania i otwarcie wyznaje, że świąt nie cierpi. Za to prawdziwie cierpi – psychicznie i gastrycznie – z powodu rozmaitych przymusów, głównie grupowego biesiadowania i rozbudowanego świątecznego menu, zabójczo przesyconego cukrem oraz tłuszczami nasyconymi.