Jak trudno żyć między niebem a ziemią! Sięgać myślą i uczuciem nieskończoności, a ciałem i zmysłami tkwić w świecie nieustannie i do znudzenia walczących o byt, a w końcu zawsze umierających zwierząt. Czy można by jakoś tak żyć po ludzku – ani w niebie jak bezcielesny duch, ani przy ziemi, czekając aż ta nas ostatecznie pochłonie? Na takie prawdziwie ludzkie życie, jakiego nie znamy (choć może znali je nasi przodkowie, dawno, dawno temu), mamy wszak nieustająco nadzieję. Może nie doświadczymy sami tych pięknych czasów, gdy wszystko nareszcie się ułoży, a człowiek będzie człowiekowi człowiekiem na wspólnej, dobrej ziemi, bezpiecznej, przyjaznej i płodnej, lecz jeśli nie my, to może nasze wnuki.