Nie bacząc na jesienną falę pandemii, rządzący postanowili przykręcić śrubę i zrealizować obietnicę daną religijnym fundamentalistom – zaostrzyć prawo antyaborcyjne, wykreślając przesłankę embriopatologiczną. PiS od lat jest zakładnikiem nie tylko środowisk kościelnych agitujących w kampaniach wyborczych za partią Kaczyńskiego, ale także tzw. prolajferów skupionych wokół Kai Godek, których popierał jeszcze za czasów rządów PO-PSL.
Rządzący bali się jednak awantury w Sejmie, wykorzystali więc możliwość zlikwidowania obowiązującego od blisko trzech dekad tzw.