Na roku, który mija, prawdziwym annus horribilis, połamali sobie zęby wszyscy prorocy, w kraju i za granicą. A i my w naszej zabawie w prognozy nie zadaliśmy rok temu najważniejszych pytań, tych dotyczących nadchodzącej pandemii, ale kto mógł przypuszczać? Zapytaliśmy za to o wyniki dwóch imprez sportowych, które się w rezultacie nie odbyły: letniej olimpiady i mistrzostw Europy w piłce nożnej. To pierwszy taki przypadek w długiej historii naszych proroków. Pytaliśmy także o kurs NBP euro wobec złotówki: 1 grudnia 2020 r. kosztowało powyżej 4,40 zł (a dokładnie 4,47). Litr benzyny bezołowiowej 95 w sieci Orlen kosztował mniej niż 4,70 zł (dokładnie 4,58). A stopa wzrostu PKB w Polsce za trzy kwartały 2020 r. nie przekroczyła 3 proc. (a w istocie zanotowaliśmy spadek o 2,7 proc.!). W wyborach prezydenckich, jak wiadomo, zwyciężył Andrzej Duda, a „niePiS” zachował większość w Senacie. Popularność PiS na 1 grudnia 2020 r. według sondażu CBOS utrzymała się pomiędzy 25 a 35 proc. (konkretnie wynosiła 30 proc.). W wyborach prezydenckich w USA nie zwyciężył Donald Trump (wygrał jego konkurent, którego przed rokiem jeszcze nie znaliśmy, Joe Biden). Później były dwa nierozstrzygnięte pytania sportowe, a na koniec tradycyjne, o wrak samolotu Tu-154, który rozbił się w 2010 r. w Smoleńsku – i jak wiadomo do 1 grudnia 2020 r. nie został sprowadzony z Rosji do Polski. W tym roku porzucamy to pytanie, bo sprawa wydaje się beznadziejna.
W tej nadzwyczaj trudnej sytuacji naszym czytelnikom poszło i tak całkiem nieźle: nikt nie udzielił kompletu prawidłowych odpowiedzi, ale aż siedem osób miało po siedem trafnych, co w sumie świadczy o dużej przenikliwości tych, którzy nas czytają. Najgorzej poszło w sprawach gospodarczych. Ledwie jedna trzecia uczestników przewidziała tak wysoki kurs euro, i tyle samo – tak niski wzrost gospodarczy (że okaże się ujemny, było poza zasięgiem naszej wyobraźni).