„Noc jest najciemniejsza przed świtem” – powiedział premier. Oczywiście! Tak samo jak każda bomba jest najbezpieczniejsza przed wybuchem.
Jestem ateistą tak zdeklarowanym, że nawet Anioł Stróż ode mnie odfrunął 45 lat temu i teraz robi podobno u Obajtka. Może dlatego patrzę na Kaczyńskiego przemawiającego od ołtarza w kościele w Starachowicach jak na bulgoczący kocioł z bielizną. Mało mnie to wzrusza. Jeśli zaszłaby taka polityczna potrzeba – a zawsze zajść może – to prezes na ambonie zdjąłby nawet spodnie… Przepraszam, miałem oczywiście na myśli, że marynarkę by zdjął, tylko nogawki mi się z rękawami pomyliły.
Polityka
4.2021
(3296) z dnia 19.01.2021;
Felietony;
s. 81