Od kiedy istnieje nowoczesne państwo polskie, kolejne rządy znęcają się nad kolejnymi pokoleniami dzieci i młodzieży, karmiąc je propagandą historyczną, mającą wdrukować w ich dziewicze umysły przekonanie o wyjątkowości i chwale narodu polskiego, cudownie narodzonego w dniu nawrócenia pogańskiego księcia Mieszka. Nie masz końca pochodowi bohaterów i zwycięstw moralnych wiernego narodu, którego synowie wysysają żarliwy patriotyzm z mlekiem matek Polek i od niemowlęctwa wolność zdobywają „krwią i blizną”. Cały świat nas podziwia i bierze z nas przykład. Słyniemy z waleczności i umiłowania wolności, a także z tolerancji i wrażliwości na krzywdę innych. Za wolność naszą i waszą!
Wszystkie niemalże narody zaprzęgły szkoły do bałamutnej, szowinistycznej propagandy, hodując pokolenia narcystycznych obywateli-patriotów, którymi można manipulować za pomocą teatrum dumy i władzy, podniecając w nich pychę i ksenofobię. Nie tylko w czasach nowożytnych, lecz jeszcze na długo przed tym, zanim jakiś diabeł wymyślił nowoczesny naród etniczno-polityczny, posługiwano się militarystyczną retoryką, aby wiązać lud i elity z rządzącą oligarchią, przysposabiając je do składania „daniny krwi”, gdy panowie będą jej dla podtrzymania swej władzy i zysków potrzebować. Jednakże od kiedy istnieje masowe szkolnictwo, propaganda historyczna osiągnęła wymiary iście groteskowe. A Polskę pod tym względem przebić trudno. Było źle za komuny i nadal jest źle.
Trudno tu nawet mówić o zakłamywaniu, przemilczaniu czy innych białych plamach. To nie ten poziom. Oficjalna polska historia, taka z głowy Dudy i Morawieckiego, to czysta mitomania i megalomania, bez styczności z prawdą. Mogę to pokazać poprzez prosty eksperyment myślowy, polegający na rekonstrukcji tego, co wie o dziejach Polski przeciętny, losowo wybrany Polak mający w kieszeni maturę.