Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Śmierć w więzieniu

Zdarza się, że ciężko, terminalnie chorzy więźniowie dosłownie gniją na więziennych pryczach w niezmienianych pampersach i bieliźnie. Zdarza się, że ciężko, terminalnie chorzy więźniowie dosłownie gniją na więziennych pryczach w niezmienianych pampersach i bieliźnie. Włodzimierz Wasyluk / Forum
W więzieniach siedzą skazani niezdolni do samoobsługi, niekontrolujący czynności fizjologicznych, z ciężką demencją – i nie są nawet świadomi, że siedzą w więzieniu.

Sąd zasądził Tomaszowi Komendzie najwyższe w historii zadośćuczynienie – za 18 lat niewinnie spędzonych w więzieniu, w trakcie których służba więzienna nie chroniła go przed znęcaniem się przez innych osadzonych, dostanie ponad 12 mln zł. Niewinne skazanie to jedno, okrutne traktowanie w więzieniu, o czym też mówił Tomasz Komenda – drugie.

O systemowym okrucieństwie, tyle że wobec osób ciężko i terminalnie chorych, świadczą dane statystyczne i analiza poszczególnych przypadków dokonana w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Od 2009 r. liczba więźniów spadła o 13 proc., a liczba śmierci z przyczyn naturalnych wzrosła o 53 proc. Przyczyna? Zlikwidowano niektóre więzienne szpitale – np. w Areszcie Śledczym na Rakowieckiej w Warszawie nie ma już ani aresztu, ani szpitala, jest tylko muzeum. Brak lekarzy, pielęgniarek. I skazuje się na więzienie osoby ciężko i terminalnie chore – przykładowo sąd skazał na 6 miesięcy więzienia 63-letniego mężczyznę z rakiem płuc, niesamodzielnego, poruszającego się na wózku inwalidzkim, wymagającego stałej opieki osób trzecich. Umarł podczas odbywania kary. Sąd nie dopełnił obowiązku odroczenia jej wykonania z powodu „ciężkiej choroby uniemożliwiającej wykonywanie tej kary” (art. 150 KKW).

Nie orzeka się przerw w odbywaniu kary, żeby terminalnie chory mógł umrzeć w domu (jeśli go ma). Przewiezienie do wolnościowego szpitala czy do hospicjum też wymagałoby przerwy w odbywaniu kary, a tej sądy nie chcą udzielać, bo opinia publiczna, straszona „bestiami”, nie jest skłonna akceptować aktów humanitaryzmu wobec więźniów („bestią” przez 18 lat był Tomasz Komenda). Do tego sędziowie boją się odpowiedzialności, jeśli wypuszczony popełni ponownie przestępstwo. Np. 74-letniemu mężczyźnie, karanemu po raz pierwszy i chorującemu terminalnie na nowotwór płuc, sąd penitencjarny odmówił warunkowego zwolnienia „ze względu na negatywną prognozę kryminologiczną”.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama