Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czerń

Kaczyńskiemu marzy się bolszewicka codzienność. I władza na tak długo, jak tylko się da.

Małą zagadkę mam na początek. Tak na rozgrzewkę po prostu. Większość, która zna odpowiedź, niech nie podpowiada. Kto i kiedy to powiedział (cytuję z pamięci): Wyciągamy rękę do wszystkich. Może powstać szerszy biało-czerwony obóz. Nie chcemy wojny. Nie idziemy po władzę, aby się mścić. Władza interesuje nas dlatego, że chcemy, by Polska się rozwijała. Brawo, zgadli Państwo. To Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach w październiku 2015 r. Kto mu uwierzył? Ja nie. Bardzo mnie wtedy zdziwiły zwłaszcza słowa o zaniechaniu zemsty. Jakiej? Za co? – myślałem. Za pierwszy niekomunistyczny rząd Tadeusza Mazowieckiego? Za Jacka Kuronia, Bronisława Geremka, Władysława Bartoszewskiego? Za odwagę i godność Lecha Wałęsy? Wstąpienie do Unii Europejskiej? A może za to, że Donald Tusk nie upaństwowił całej prasy, radia i telewizji? I że strzegł trójpodziału władzy.

Słowem za to, że bez pytania Kaczyńskiego o zgodę doszliśmy do wolności, a dla niego wolność jest anarchią, bałaganem po prostu. Rozzuchwala. Pozwala patrzeć władzy na ręce – organizacjom pozarządowym, rzecznikowi praw obywatelskich, dziennikarzom. I sprowadza na złą drogę, bo w każdej sprawie można mieć własne zdanie, a nawet być za nie nagradzanym. Jak Olga Tokarczuk czy Paweł Pawlikowski – że sięgnę do historii i kultury.

Szyderstwem okazały się słowa o wyciąganiu ręki do wszystkich i pokazywanie się w roli gołąbka pokoju z gałązką oliwną w dzióbku. Zaczęło się opluwanie bez żadnego trybu i namaszczanie wrogów, którzy partii rządzącej są niezbędni: sędziów, nauczycieli, lekarzy, wykładowców uczelni, samorządowców, twórców. Oczywiście zgodnie z zasadami pisowskiej demokracji – jak się jedni zużyją, to się kolejnych namaszcza.

Po swoich popisach odwagi i determinacji bohater może spokojnie pójść spać w domu pilnowanym przez stada policyjnych wozów z barankami w środku.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Felietony; s. 81
Reklama