Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kałuża w spódnicy

Monika Pawłowska Monika Pawłowska Grzegorz Krzyżewski/FotoNews / Forum

Mogłoby się wydawać, że po historii z przejściem śląskiego radnego Wojciecha Kałuży do klubu PiS politycy demokratycznej opozycji mają świadomość, jak wielką hańbą okrywają takie transfery. Najwyraźniej jednak nie wszyscy. Tak oto w ubiegłym tygodniu do obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiła bowiem dołączyć Monika Pawłowska, 38-letnia posłanka Lewicy i zarazem wiceszefowa klubu parlamentarnego tej formacji. Jak tłumaczyłam na łamach „Rzeczpospolitej”: „Wybieram premiera Gowina i Porozumienie – jedyne dziś ugrupowanie szczerze zainteresowane ponadpartyjną współpracą dla dobra wspólnego. (…) Moja decyzja jest podyktowana głosem sumienia i zobowiązaniami wobec moich wyborców”. Sądząc jednak po skali krytyki, posłanka niezbyt dobrze zna swój elektorat. Pawłowska zarzeka się, że nie otrzyma w zamian za zmianę partyjnych barw posady w spółce Skarbu Państwa lub w ministerstwie, ale jej dotychczasowi koledzy mocno w to powątpiewają. Przywołują przykład Andżeliki Możdżanowskiej i Zbigniewa Gryglasa – oboje przeszli do ZP, co władza wynagrodziła im stanowiskami. Możdżanowska opuściła PSL w połowie 2017 r., dostała stołek wiceministra, a w 2019 r. – miejsce na liście PiS do PE (obecnie jest europosłanką i zarabia blisko 40 tys. zł miesięcznie). Szansę na bilet do europarlamentu dostał też Zbigniew Gryglas, który przeszedł z Nowoczesnej do partii Gowina (2017 r.), ale mandatu nie udało mu się zdobyć – podobnie zresztą jak i poselskiej reelekcji. Władza jednak o nim nie zapomniała – został wiceministrem u Jacka Sasina. Gowin, którego Gryglas w końcu też zdradził (dołączając do Bielana), próbował wymóc na PiS jego dymisję – bezskutecznie. Obecnie Gryglas uchodzi za „lojalnego współpracownika wicepremiera Sasina”.

Polityka 14.2021 (3306) z dnia 30.03.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama