Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Adamie, nawróć się!

Wiadomo, że Adam Michnik jest towarzyszem podróży chrześcijan.

Wiadomo, że Adam Michnik jest towarzyszem podróży chrześcijan. Jednakże dopiero wywiad udzielony w minione Święta Wielkanocne „Wolnej Sobocie” pokazał, jak bardzo. Nie mogę go pozostawić bez odpowiedzi, bo zaczepia w nim niewymienionych z nazwiska (choć nie mam wątpliwości, że i mnie ma na myśli) „antyreligijnych obskurantów – prymitywnych, zajadłych i nietolerancyjnych”. W polemikę nie wchodzi. Teraz jednakże będzie musiał. Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

Gdy polski Żyd, programowo biorący swoje pochodzenie w nawias, tłumaczy swą oględność w krytyce Kościoła pochodzeniem właśnie, a w końcu przemawia niczym biskup: „Gdy wyobrażę sobie Polskę bez Kościoła, to mam czarny obraz. Nasze życie byłoby o wiele uboższe w sferze etyki”, to ogarnia mnie smutek. Żaden polski Żyd, który poszedł tą drogą, nie doczekał się szacunku katolików, a za to każdego z nich upomniano: przez pamięć ciemiężonych przodków powstrzymaj się od przymilania się biskupom. Taki Żyd, co Żydem nie jest i kocha Kościół, to wieczny fantazmat, urojenie odrzuconego adoratora, który myśli, że jest „platoniczny”.

To samo, co Michnik, powtarza też Kaczyński: chrześcijaństwo jest jedynym moralnym fundamentem życia narodu i naród – czy się to komuś podoba, czy nie – chce Kościoła i jego wywyższenia w życiu społecznym. Ta fałszywa teza i nieuprawnione roszczenia służą Michnikowi za usprawiedliwienie obdarzenia Kościoła niezliczonymi przywilejami w epoce transformacji, gdy dzisiejszy redaktor był jeszcze czynnym politykiem. Dodatkowej racji mają dostarczyć cnoty i zasługi kilkudziesięciu światłych księży, którzy pomagali opozycji w czasach PRL, a potem chcieli państwa świeckiego i demokratycznego, w którym Kościół proponuje wartości ewangeliczne, a nie usiłuje niczego narzucać i wymuszać.

Polityka 17.2021 (3309) z dnia 20.04.2021; Felietony; s. 88
Reklama