Kraj

Zwycięstwo ręcznego sterowania

© Kamil Broszko, Agencja Gazeta © Kamil Broszko, Agencja Gazeta
Bronisław Wildstein przegrał w grze, której reguły zaakceptował.

Odwołanie Bronisława Wildsteina z funkcji prezesa TVP można postrzegać jako dalszy ciąg czystek, których ofiarą padli wcześniej Radosław Sikorski (patrz: "Sikorski nie był swój" Daniela Passenta) i Ludwik Dorn (patrz: "Dymisja Dorna" Janiny Paradowskiej). To równanie frontu i zwieranie szeregów, czyli prowadzanie na miejsce tych, którym z PiS było tylko po drodze, zaufanych i zdyscyplinowanych ludzi z najbliższego otoczenia prezydenta Kaczyńskiego.

Szczygło wziął MON, Urbański (patrz: "Pianista do zadań specjalnych" Marcina Kołodziejczyka) – telewizję publiczną i choć ma się odbyć konkurs na szefa TVP, to raczej oczywiste, że wygra ten, którego wskaże Jarosław Kaczyński. Sam Wildstein wydaje się rozgoryczony i uważa, że odwołano go z przyczyn politycznych, ale też z takich samych powodów został w zeszłym roku prezesem przy Woronicza. Nic tu się nie zmieniło. Sposób mianowania Wildsteina od razu określił to, jakie wymagania będą mu stawiane przez politycznych mocodawców i dzisiaj zdziwienie byłego prezesa może tylko dziwić. Premier żąda posłuszeństwa w 100 proc., a nie w 70 czy 80.

Wildstein bez wątpienia wspierał projekt IV RP i nigdy się z tym nie krył, ale jednocześnie – zwłaszcza w warstwie informacyjnej TVP – starał się zachować pewien obiektywizm (w publicystyce było z tym znacznie gorzej). A na obiektywizm, nawet umiarkowany, nie ma dzisiaj u władzy większego zapotrzebowania. Wildstein przegrał w grze, której reguły sam zaakceptował, godząc się na objęcie funkcji. Ta gra go wykluczyła.

WIĘCEJ O WILDSTEINIE:

  • "Test Wildsteina" Jacka Żakowskiego (20.05.2006): Bronisław Wildstein był czołowym publicystą radykalnego skrzydła obozu IV Rzeczpospolitej. Jego poglądy, a zwłaszcza metoda publicystyczna – agresywna, pogardliwa wobec inaczej myślących, pełna podejrzeń i insynuacji – były dla mnie trudne do przyjęcia. Ale to nie znaczy, że jako prezes TVP Bronisław Wildstein musi być równie trudny do przyjęcia.
  • "Partia kieruje" Agnieszki Zagner (05.08.2006): PiS i jego koalicjanci zawłaszczają media publiczne w tempie, które budzi podziw i zgrozę. Radia i telewizje obejmują nowi szefowie.
  • "Szklana Pułapka" Jacka Żakowskiego (03.12.2005): Od 16 lat po każdych wyborach rusza w Polsce ten sam z grubsza taniec, którego ekranowy wyraz opisuje Teresa Bogucka. Zwycięzcy, zbulwersowani „ujawnionym” w kampanii brakiem obiektywizmu publicznej telewizji, postanawiają ją ostatecznie naprawić – inaczej mówiąc: przejąć – a telewizja próbuje się bronić. Czasem oznacza to otwarty konflikt. Częściej próbę szukania kompromisu.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną