Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kto to był Neruda

„Nie ma nic złego w nieczytaniu” – pociesza nas redaktor Skarżyński. Bardzo dziękuję.

Rok akademicki 1962/63 spędziłem na Uniwersytecie Princeton. Zajęcia na temat rolnictwa w Ameryce Łacińskiej prowadził znany ekonomista meksykański prof. Edmundo Flores. Jego książka „Tratado de Economia Agricola” właśnie się ukazała. Pewnego razu na zajęciach profesor Flores zwierzył się nam, że pod poduszką trzyma zawsze „Czerwone i czarne” i raz do roku tę powieść czyta.

Pół wieku później przypomniałem sobie profesora z Meksyku, czytając artykuł Stanisława Skarżyńskiego „Fałszywy kult czytelnictwa. Nie dajcie sobie wmówić, że jeśli nie czytacie książek, to jesteście gorsi” („GW”). – Nareszcie! – pomyślałem, nareszcie ktoś znalazł alibi dla nas wszystkich, wtórnych analfabetów. Całe życie miałem na tym tle kompleks, zwłaszcza że obracałem się wśród ludzi, którym nazwiska Stawrogin czy Sorel nie były obce.

„Nie ma nic złego w nieczytaniu”, twierdzi pan Skarżyński, niedobry jest natomiast rasistowski podział na tych „dobrych” czytających oraz pozostałych „ich” – nieczytających, podobno – w oczach tych pierwszych – złych i głupich. W mediach społecznościowych ci pierwsi uważają, że czytanie jest wartością, która nie wymaga uzasadnienia, a czytający są ludźmi lepszymi. „Kto nie czyta, ten jest gorszy”– mówią.

Tymczasem red. Skarżyński nie zgadza się na taki podział lepsi–gorsi, ponieważ istnieją różne sposoby bycia człowiekiem lepszym, nie tylko czytanie. (To zresztą prawda). Największym wrogiem czytania jest – zdaniem redaktora – przymus lektur szkolnych, na którym opiera się swoisty terror czytających, to „trzeba”, „musisz to przeczytać”. Tu autor dokonuje odkrycia, iż są ludzie, którzy czytają mnóstwo, a mimo to swoim życiem dowodzą „małości, podłości i nieprzytomnej głupoty”.

Polityka 20.2021 (3312) z dnia 11.05.2021; Felietony; s. 88
Reklama