Teraz i tu Polska ma swoje pięć minut. Możemy rozwinąć nowoczesną gospodarkę opartą na wiedzy i nowych technologiach, w tym także i na tych, które wykorzystują nasze stare mocne strony, np. technologii czystego węgla. Możemy zmienić nasze regiony w nowoczesne, sprawne organizmy z wysoko innowacyjnym przemysłem skutecznie współpracującym z nauką. Jeśli ten moment przegapimy, zużyjemy na wewnętrzne spory, podtrzymywanie starych technologii, recentralizację państwa, jeśli nie nauczymy się współpracować, jeśli nie oddamy gros funduszy europejskich samorządom – zmarnujemy jedną z nielicznych naszych dziejowych szans.
Nie dokonamy tego wszystkiego, jeśli nie nauczymy się współdziałać, rozmawiać i szanować wzajemnie, jeśli nie zostanie zbudowane partnerstwo na rzecz Polski – polityków szczebla centralnego, samorządowców, naukowców, przedsiębiorców. Jeśli zabraknie dobrej woli i zaufania.
Generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski powiedział kiedyś: „Skończyły się żarty, zaczęły się schody”. Obawiał się, jak będzie wyglądać zderzenie kawaleryjskiej fantazji z prozaiczną rzeczywistością. My mamy do nadrobienia dystans do bardziej rozwiniętych krajów Europy. Musimy się wspinać. Musimy przeskakiwać po dwa, po trzy schody. Obawiam się, iż nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak łatwo możemy zmarnować ogromną rozwojową szansę, przed którą stoimy. Uważam, że największym zagrożeniem dla Polski i dla nas wszystkich jest to, że jej nie wykorzystamy przez własne zaniechania, brak wyobraźni i błędne wybory.
Akcesja do Wspólnoty Europejskiej spowodowała, że do naszego kraju napływają fundusze, które wreszcie możemy przeznaczyć na rozwój regionów, branż czy całego kraju. Za bardzo jednak koncentrujemy się na wydaniu jak największych pieniędzy, a za mało zajmujemy się tym, na co powinny być przeznaczone. Podam przykład: jeśli wybudujemy autostrady, o czym wszyscy marzymy, ale przy nich nie staną przedsiębiorstwa, to pieniędzy przeznaczonych na budowę tych dróg nie zaliczajmy do inwestycji. Staną się one uciążliwym i poważnym kosztem dla państwa. Tak jak w Portugalii, dla której autostrady są wielkim obciążeniem, a nie stymulatorem rozwoju.
Musimy dane nam pieniądze mądrze wykorzystać. Mądrze to znaczy skutecznie. Zainwestujmy w naukę. Stwórzmy infrastrukturę do praktycznego wykorzystania badań naukowych. W krajach skandynawskich wielu naukowców, profesorów wyższych uczelni jest równocześnie przedsiębiorcami. W swoich firmach korzystają z badań naukowych, jakie sami prowadzą w szkołach wyższych. U nas naukowiec biznesmen, który na dodatek zarabia na tym, co wymyślił w uczelni, ciągle budzi zdziwienie albo wręcz spotyka się z zarzutem nadużyć!
Mądre wydawanie funduszy unijnych wymaga od nas otwartości. Musimy nie bać się nowych idei, pomysłów i społeczeństwa obywatelskiego. Nie powinniśmy zasklepiać się tylko w ministerialnych racjach i rządowych koncepcjach. Monteskiusz powiedział, że tylko prawdziwa i mocna wyobraźnia tworzy szansę. Einstein dodał, że wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza. Ale we współczesnym świecie wyobraźnia nie jest już przymiotem jednostki. Prawdziwą wyobraźnią dysponuje społeczność, zespół umysłów, badaczy i polityków, przedsiębiorców i obywateli. Konkurencja ma wymiar globalny, ale innowacyjność – regionalny.
Musimy szybko działać i przeskakiwać dwa stopnie naraz, by dogonić tych, co nas wyprzedzają. Na schodach jest tłok. Na wyższych stopniach są ci, którzy wystartowali wcześniej. Nie liczmy na to, że raz skorzystamy z dotacji unijnych, a potem drugi i trzeci i wtedy ich wyprzedzimy. Wyprzedzimy ich wtedy, gdy wydamy pieniądze lepiej niż konkurenci do medali. Wydamy raz, a dobrze.
Jerzy Buzek
były premier, eurodeputowany (PO)