Kraj

Niebo

Raj zapowiedziany przez Kaczyńskiego w Polskim Ładzie szczegółami nasączyła trójka entuzjastów: Morawiecki, Gowin i Ziobro. Wszyscy bardzo sobie przychylni.

Siedzę pod drzewem, któremu głowa radości pełna zielonych wiosennych liści się chwieje. A ja gębę mam czerwoną z wysiłku, bo nad swoją wyobraźnią nie mogę zapanować. Za Zjednoczoną Prawicą, tak jak kiedyś za Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą, nie przepadam, ale Kaczyński niebo mi w ostatnią sobotę zapowiedział. Moje i wszystkich rodaków aspiracje zostaną spełnione, to oczywiste, obiecał jednak coś więcej: zrealizuje też polskie marzenia. Polskie marzenia? Skąd prezes może wiedzieć, jakie one są? Swoje nam będzie wciskał tak, że oddychać się nie da. Dobrze je znamy. Dalej tworzyć parodię państwa, w którym prawo nie obowiązuje, byle wujek może zostać głównym oligarchą, a 70 mln zł wsiąka w trawnik pod oknami Sasina. Życiową szansę dostają ludzie z umysłowych dolin, bo oni każdy idiotyzm rządzących przyjmą z aplauzem. W Nadleśnictwie Czerniejewo podlegającym Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu parę dni temu urządzono – w okresie lęgowym ptaków – wycinkę drzew. Wraz z nimi zniszczono 26 gniazd czapli siwej z pisklętami. Wątpię, czy ktoś za tę rzeź pisklaków odpowie.

Raj zapowiedziany przez Kaczyńskiego w Polskim Ładzie szczegółami nasączyła trójka entuzjastów: Morawiecki, Gowin i Ziobro. Wszyscy bardzo sobie przychylni. Przepraszam, jest jeszcze czwarty, najbardziej przychylny – Czarzasty. Katolicki PiS najwyraźniej wybaczył grzechy bezbożnej lewicy, do piersi ją przycisnął i namówił, by poszła razem z nimi czynić dobrze wszystkim nad Wisłą. Bogatych trochę się wymłóci podatkami (sami sobie zasłużyli), a potem ich złotym ziarnem sypnie się wyborcom wiernym Zjednoczonej Prawicy. To nie jest, broń Boże, wczesne szykowanie się do kampanii za trzy lata, żadne tam kupowanie głosów, tylko potrzeba pomocy bliźnim. Klasa średnia wreszcie przestanie zarywać noce, osiem godzin na luziku każdy sobie popracuje, by nie zapłacić składki zdrowotnej wyższej np.

Polityka 21.2021 (3313) z dnia 18.05.2021; Felietony; s. 97
Reklama