Skinheadzi wchodzą do partii (Odc. 4)
Brunatny Dolny Śląsk. Skinheadzi wchodzą do partii (Odc. 4)
Tejkowski szuka dla Polaków religii narodowej. Eksploruje neopogaństwo. Początkowo współpracuje z grupą Władysława Kołodzieja i Jerzego Gawrycha. Ten ostatni pracuje z Tejkowskim w peerelowskim Towarzystwie Krzewienia Kultury Świeckiej. Po godzinach, jako kapłan Masław II, czci prasłowiańskich bogów. Uznaje też Tejkowskiego za reinkarnację Bolesława Śmiałego. Temu tak to się podoba, że zmienia sobie urzędowo imię z Bernarda na Bolesława. Jednocześnie regularnie spotyka się z SB.
Na fali przemian 1989 r. Tejkowski wypływa na szersze wody. Zakłada nacjonalistyczną partię Polska Wspólnota Narodowa. Rasizm, antysemityzm, krytyka Kościoła i hasła socjalne przyciągają do niej skinheadów. Sukces okazuje się jednak bardzo nietrwały. Na początku 1992 r. Tejkowski zwołuje zwolenników do Zgorzelca. 15 lutego 400 skinów wyrusza spod dworca, bijąc napotkanych po drodze Niemców, i udaje się w kierunku granicy, gdzie zostają zatrzymani przez policję i brygadę antyterrorystyczną. – Tejkowski wypuścił chłopaków na miasto, a sam się schował na dworcu – wspomina „Robson”.
Policja siłą spycha skinów z powrotem na dworzec i aresztuje kilkunastu z nich. Tejkowski zupełnie nie kontroluje sytuacji. – Myśmy razem z wokalistą Sztormu 68 przyszli na ten dworzec i zaczęliśmy Tejkowskiego opieprzać. Dał nam nawet ulotki do ręki, a my po prostu rzuciliśmy mu je w twarz, zbluzgaliśmy go i odeszliśmy od niego – opowiada „Robson”.
Agent „Rymski” i neopoganie
Lider PWN jest poszukiwany przez policję. Ukrywa się we Wrocławiu u „Jarosza”. Poznaje ich ze sobą Stanisław Potrzebowski, znajomy działacza Aryjskiego Frontu Przetrwania, mieszkający we Wrocławiu dawny współpracownik Tejkowskiego. Dopiero co wrócił z RPA. Jest rasistą i antysemitą. W Polsce ludowej był pilotem wojskowym i agentem wywiadu o pseudonimie „Rymski”.