Tadzio i Danusia, dwa dziki osierocone przez matkę i wychowane na butelce przez braci Leszka i Bogdana Szydełów, żyły sobie spokojnie, na podwórku gospodarstwa w Lutowie w województwie kujawsko-pomorskim. Teraz na dziki wydano wyrok śmierci. Po pięciu latach dowiedziała się o nich Inspekcja Weterynaryjna i uznała, że należy je zlikwidować. Stanowią zagrożenie epidemiczne (ASF), chociaż nigdy w lesie nie były i nie opuszczały swojego podwórka. Egzekucja miała się odbyć 26 kwietnia i tylko obecność dziennikarza „Faktu” sprawiła, że towarzyszący powiatowej inspekcji weterynarii mężczyzna uzbrojony w broń Palmera (do usypiania na odległość dzikich zwierząt) schował karabin do samochodu.