Z Kancelarii Premiera odszedł sekretarz stanu odpowiedzialny za cyfryzację Marek Zagórski; na jego miejsce Mateusz Morawiecki ściągnął byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego (rocznik 1988). Reputację Cieszyńskiego – który wcześniej był chwalony m.in. za sprawne wprowadzenie e-recept – popsuła afera respiratorowa. Na początku epidemii resort zdrowia kupił od podejrzanej firmy respiratory, z których część nie spełniała atestów, a część nie została w ogóle dostarczona. Skarb Państwa do tej pory nie odzyskał wszystkich pieniędzy, a prokuratura niespiesznie prowadzi śledztwo w tej sprawie (Cieszyński nie dostał żadnych zarzutów). Dziś przyznaje, że w polityce zakupowej ministerstwa popełniał błędy, ale tłumaczy, że działał w niełatwych warunkach, gdy bardzo trudno było o dostawy sprzętu w ekspresowych terminach. Rozgrzeszył go sam Jarosław Kaczyński – już jako wicepremier ds. bezpieczeństwa oświadczył, że resort działał w oparciu o informacje służb, które nie widziały przeciwwskazań do zawarcia transakcji.
Cieszyński podał się do dymisji latem zeszłego roku, dzień przed rezygnacją ministra Łukasza Szumowskiego. Tłumaczy, że odejście nie miało nic wspólnego z aferą z respiratorami, lecz było planowane od wielu miesięcy – po wdrożeniu e-recept oraz wejściu w życie opłaty cukrowej. Kolejne miesiące Cieszyński spędził w Chełmie (rządzonym przez innego młodego polityka prawicy Jakuba Banaszka) jako wiceprezydent miasta odpowiedzialny m.in. za cyfryzację. Brał również udział w pracach nad tzw. Polskim Ładem. Teraz Cieszyński wraca do administracji centralnej. Wśród priorytetów wymienia budowę krajowego systemu cyberbezpieczeństwa, systemu e-doręczeń oraz implementację dyrektywy wprowadzającej europejski kodeks łączności elektronicznej.