W warszawskim teatrze Palladium odbył się w niedzielę 20 czerwca zjazd założycielski Partii Republikańskiej. Europoseł Adam Bielan jest tymczasowym liderem ugrupowania, a tworzą je głównie byli działacze Porozumienia, którzy w lutym bezskutecznie próbowali obalić Jarosława Gowina. W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie kwestii przywództwa w partii przez sąd II instancji postanowili stworzyć własną kieszonkową formację.
Przybyło kilkaset osób, w tym eksposłowie Porozumienia: Kamil Bortniczuk, Michał Cieślak, Włodzimierz Tomaszewski i Jacek Żalek. Do partii wstąpił też były poseł PiS Lech Kołakowski (obecnie niezrzeszony). Podobno z powodów rodzinnych nie przyjechał poseł Porozumienia Mieczysław Baszko, ale mówi, że inicjatywie kibicuje. Gościem specjalnym był Jarosław Kaczyński, któremu oddano stosowne hołdy („postać absolutnie wyjątkowa”, „architekt dobrej zmiany”). Prezes PiS przyznał zaś na początku krótkiego przemówienia, że pomyliły mu się daty i do Palladium przyjechał już tydzień wcześniej.
Partia Republikańska ma zalążek programu (jest prawicowa, konserwatywna, chce aktywnej roli państwa w gospodarce, „Europy ojczyzn” itp.), władze, ministra i wiceministrów, ale nawet nie próbuje udawać, że marzy jej się samodzielne bytowanie, walka o wyborców i tym podobne głupstwa, o które zabiegają realnie istniejące ugrupowania.
Partia Republikańska służy głównie wojnie PiS z Gowinem, a jej istnienie ma dowodzić, że Zjednoczona Prawica trwa. Republikanie (dostali już ponoć obietnicę puli miejsc na listach wyborczych) będą częścią wykluwającej się nowej sejmowej większości. Znaną od 2015 r. koalicję PiS-Solidarna Polska-Porozumienie zastąpi układ planktonowy, przetestowany w zwycięskim dla Kaczyńskiego głosowaniu nad rzecznikiem praw obywatelskich.