Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zapasy nad przepaścią

Obecność amerykańskich wojsk w Polsce pod znakiem zapytania

Amerykańskie wojska są w Polsce nie dla Polski, ale dla NATO. Amerykańskie wojska są w Polsce nie dla Polski, ale dla NATO. Marek Lapis / Forum

Amerykanie sięgnęli w wojnie o TVN po broń atomową. Oficjalnie zarzucili Polsce łamanie wartości NATO, a nieoficjalnie zasugerowali, że mogą wycofać część swoich wojsk. Do tej pory kwestie bezpieczeństwa i obronności były poza obszarem sporów, których w relacjach z USA w ostatnich latach przybywało. To, że Jarosław Kaczyński poszedł na konfrontację, której stawką jest status Polski w NATO i obecność amerykańskich wojsk, też jest czymś nowym. Partia, która kosztem dziesiątek miliardów dolarów i wasalizacji wobec Donalda Trumpa stawała na głowie, by utrwalić obecność żołnierzy USA, pokazuje, że już jej tak nie zależy. To zapasy nad przepaścią – wyprowadzenie z Polski nawet części wojsk USA na tle sporu o TVN (czyli o wolność słowa, bezpieczeństwo inwestycji i zaufanie między sojusznikami) byłoby kompromitacją Warszawy nie tylko w oczach Waszyngtonu.

Amerykańskie wojska są w Polsce nie dla Polski, ale dla NATO, w tym krajów bałtyckich, bardziej narażonych na atak Rosji. Nawet wściekli na PiS Amerykanie będą z rozwagą przesuwać wojskowe klocki. Raczej nie ruszą batalionu z sojuszniczego kontyngentu u wrót korytarza suwalskiego, którym w razie wojny wojska lądowe NATO będą szły na pomoc Litwie, Łotwie i Estonii. Sojuszniczy parasol – o ironio – chroni też PiS. Podobnie odporne będą amerykańskie instalacje i inwestycje powiązane z planami obrony: baza antyrakietowa w Redzikowie i budowany w Powidzu skład uzbrojenia. Ich niemal eksterytorialny status sprawia, że mogą działać nawet przy drastycznym pogorszeniu relacji politycznych – tak jak w Turcji.

Więcej swobody ma Pentagon w zakresie własnych wojsk. Brygada pancerna i śmigłowcowa formalnie stacjonują u nas, ale ćwiczą na poligonach od Estonii po Bułgarię, a także w Niemczech. Teoretycznie mogłyby do Polski nie zaglądać, a wtedy wyjechaliby też logistycy dbający o wikt, opierunek, paliwo i amunicję.

Polityka 34.2021 (3326) z dnia 17.08.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Zapasy nad przepaścią"
Reklama