Kraj

Dwa grzyby w barszcz

O, święta reasumpcjo! Dziękujemy ci, że jesteś.

Sierpniową noc i ciemny granat kosmosu przecinają brzytwy meteorów. Rój Perseidów spada na ziemię, a tymczasem w rządowym pałacyku spotyka się PiS szóstka, która goni w piętkę. Żadnych rozbłysków tam nie ma, za to ciasno i duszno od afer, kłamstw, przekrętów. I okrutnego traktowania ludzi. Są więc: Kaczyński – młody emeryt wciąż wstający z kolan, Kamiński z Pegasusem w plecaku, zawalidroga omijana przez rządowych ministrów korespondujących z prywatnych kont mailowych, Kuchciński – dla którego bracia Wright specjalnie wymyślili samolot. Jest i Sasin – wybitny urzędnik pocztowy, Szydło – jednoosobowa elita Parlamentu Europejskiego, oraz Terlecki – patologiczny dyplomata mówiący tyłem.

Razem lepią, wciąż z tej samej gliny, przyszłość Polski. Cylindryczna gładź kory mózgowej uczestników spotkania łączy ideowo i sprzyja jednomyślności. Trzeba szybko nowym kotłem bigosu wyciszyć straszliwą woń sejmowej reasumpcji w sprawie lex TVN. Może nałożyć sankcje na Bidena? Albo dowalić Nowej Zelandii za to, że osiem lat temu zalegalizowała małżeństwa homoseksualne? No oczywiście zawsze jest jeszcze Izrael. Wystarczy z zaskoczenia, bez żadnych rozmów i ustaleń, wprowadzić ustawę na nowo rozgrzebującą ledwo zabliźnione problemy między naszymi krajami i przykrywka gotowa. Bo Pisi Jad – przepraszam, Polski Ład – który miał zapewnić Kaczyńskiemu większość w Sejmie i spokój w narodzie, okazał się marnie wyciętą z papieru atrapą. Wspaniałemu sloganowi propagandowemu, że już, już bogactwem doganiamy Zachód, powinęła się nóżka. I teraz swoje gwintowane bezradnością obietnice może rząd sobie w nocną lampkę wkręcić. Gowin za to beknął, bo ktoś musiał, to jasne, ale co z tego. I tak sześcioletnim wspieraniem PiS poharatał sobie facjatę na zawsze.

Polityka 34.2021 (3326) z dnia 17.08.2021; Felietony; s. 90
Reklama