Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Po kogo idą

Pokojowy Nobel dla dwójki niezależnych dziennikarzy jest i dla nas wskazówką, że może ta władza czwarta jest jednak coś warta.

Bywają takie dni, gdy siadasz do pisania felietonu i nawet masz tę myśl, którą byś chciała w nim zawrzeć, a tu nagle przychodzi wiadomość, że pokojowego Nobla otrzymuje Maria Ressa, filipińska dziennikarka, która razem z rosyjskim dziennikarzem Dmitrijem Muratowem została nagrodzona za działania „na rzecz ochrony wolności słowa, która jest warunkiem koniecznym demokracji i trwałego pokoju”. Jest to Nobel za „odważną walkę o swobodę wypowiedzi na Filipinach i w Rosji”.

Są takie nagrody przyznawane innym ludziom, które wyjątkowo cieszą, jakbyśmy sami zostali czymś ważnym nagrodzeni. I tak właśnie mam dziś z tym pokojowym Noblem.

Kilka tygodni temu na festiwalu Millennium Docs Against Gravity oglądałam dokument „Tysiąc małych ran” w reżyserii Ramony Diaz, rzecz o życiu i pracy Marii Ressy i jej niezwykle odważnej redakcji portalu Rappler, dziennikarzy, którzy mimo śmiertelnego nieraz ryzyka nie ustają w relacjonowaniu prawdy na temat morderczego reżimu prezydenta Duterte na Filipinach. Nie boję się użyć słowa „morderczy” w tym kontekście – prezydent Duterte doszedł do władzy i mocno ją trzyma dzięki wojnie, jaką wypowiedział handlarzom narkotyków, a która zmieniła się w krwawą jatkę wykorzystywaną w cyniczny sposób do budowania wizerunku twardego szeryfa, który trzyma przestępców za pysk. Prezydent Filipin zdaje się być kimś w rodzaju Trumpa na sterydach, przerysowaną wersją karykatury, choć na zdrowy rozsądek wydaje się to niemożliwe. Tymczasem w filmie widzimy go przechwalającego się tym, że sam zabijał ludzi albo bez skrępowania opowiadającego na wiecach o swoich erekcjach. W miejscu rządzonym przez takiego człowieka działają niezależni dziennikarze pod wodzą Marii Ressy, próbując patrzeć władzy na ręce, punktować jej zbrodnie, towarzyszyć ofiarom egzekucji na ulicach Manili, która co i rusz spływa krwią niewinnych ludzi.

Polityka 42.2021 (3334) z dnia 12.10.2021; Felietony; s. 103
Reklama