Kraj

Słupki na fali

Rząd przegrywa z koronawirusem. A wystarczyłyby rozwiązania na wzór francuski

Wygląda na to, że rządzący testują wytrzymałość ochrony zdrowia, która będzie musiała po raz kolejny udźwignąć zwiększony napływ chorych. Wygląda na to, że rządzący testują wytrzymałość ochrony zdrowia, która będzie musiała po raz kolejny udźwignąć zwiększony napływ chorych. Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.pl
PiS nie ma interesu, aby wprowadzać ograniczenia dla swoich wyborców i drażnić ich, mimo ewidentnych dowodów świadczących o skuteczności szczepionek.

Jesienna fala zakażeń wywołanych SARS-CoV-2 wystrzeliła, zanim wprowadzono zapowiadane latem obostrzenia dla najbardziej zagrożonych regionów i tych, w których zaszczepiło się najmniej osób. Miał być powrót do żółtych i czerwonych stref oraz udogodnienia dla w pełni zaszczepionych obywateli.

Porażka rządu na każdym froncie wojny z covid

Restrykcje te rzeczywiście miałyby sens, w momencie gdy województwa wschodnie i południowe zaczęły sygnalizować wzrost zakażeń, ale dziś stanowią one już połowę spośród notowanych ponad 5 tys. dziennie i w najbliższym czasie wirus rozniesie się po całym kraju. Prognozy Ministerstwa Zdrowia okazały się niewiele warte, podobnie zresztą jak zachęcanie obywateli do szczepień, walka z fake newsami, a wcześniej przechwałki premiera Morawieckiego, że jesteśmy prymusami w walce ze skutkami pandemii.

Właściwie na każdym froncie tej wojny – jeśli trzymać się militarnych porównań – rząd poniósł porażkę i każdą bitwę przegrywa: z antyszczepionkowcami, politykami z własnych szeregów kwestionujących pandemię, wreszcie z wirusem, który nie daje za wygraną. Podczas gdy premier Nowej Zelandii zapowiedziała przywrócenie swobód, dopiero kiedy uodpornionych zostanie 90 proc. obywateli (którzy mogą przyjąć szczepionkę), w Polsce nie wprowadzono lub nie egzekwuje się ograniczeń przy wyszczepieniu zaledwie 52 proc. populacji.

Covid-19. Dlaczego rząd Morawieckiego zwleka?

A wystarczyłyby rozwiązania na wzór francuski: obowiązkowe certyfikaty covidowe dla podróżujących pociągami, przy wejściu na imprezy sportowe, do kina, teatru, restauracji, a nawet kościołów. Większość ekspertów nie rozumie, dlaczego rząd zwleka z wprowadzeniem takich restrykcji, ale odpowiedź wydaje się prosta – obostrzenia te powinny mieć oparcie w ustawie, a głosowanie nad nią pokazałoby brak poparcia w szeregach Zjednoczonej Prawicy, gdzie jest wielu propandemików i osób utrzymujących ścisły kontakt z antyszczepionkowym elektoratem.

Polityka 44.2021 (3336) z dnia 26.10.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Słupki na fali"
Reklama