Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Marsz, marsz Bąkiewicz

Marsz Niepodległości ’21 przeszedł przez Warszawę

Marsz ’21 różnił się od poprzednich wojskowym drylem i miłością do munduru. Marsz ’21 różnił się od poprzednich wojskowym drylem i miłością do munduru. Artur Zawadzki / Reporter
(notatki wojenne)

Warszawa, 11 listopada 2021 r. Pociąg metra do punktu zbornego marszu wypełniony ludźmi z narodowymi flagami, ktoś włącza w komórce „Rotę” i robi się podniośle. Dzisiaj na wojnę jeździ się metrem i autobusem. Wojna Polski z całym światem trwa, zapewnia Robert Bąkiewicz.

Marsz Niepodległości ’21 jest uroczystością państwową, ale że nie przemawia nikt z rządu, za autorytet musi wystarczyć Bąkiewicz. Pokrzykuje przez głośniki w centrum stolicy, że czuje się pozbawiany przez Europę tożsamości płciowej. Zwierza się publicznie także z innych natręctw – wszędzie widzi czyhających Niemców, którzy usiłują mu zabić nienarodzone dzieci i okupować go za pomocą diabelskiego zielonego ładu. Trwogi Bąkiewicza ukaja dopiero autosugestia, że ma on po swojej stronie Pana Boga. Następują brawa dla polskiego wojska, straży granicznej i Boga.

Marsz ’21 różni się od poprzednich wojskowym drylem i miłością do munduru. Od kiedy Bąkiewicz dostał od rządu na własną działalność wodzowską prawie 4 mln zł, marsz nauczył się nawet kochać policję, ponieważ wódz z policją współpracuje. Kiedy teraz jakiś niezagospodarowany ideologicznie żul krzyknie odwieczne marszowe: „Zawsze i wszędzie policja jebana będzie!”, zabija się go ciszą i spojrzeniem. Setki przysłanych Bąkiewiczowi przez rząd do pomocy przy marszu żandarmów wojskowych patrioci ’21 proszą: „Platformę spałujcie, kurwa!”. Podległa Bąkiewiczowi Straż Narodowa harcuje w tłumach, wyręczając ukochaną policję: sprowadzą zawianego na chodnik, uspokoją krewkiego, zrobią przejazd dla dwóch rządowych limuzyn z czarnymi szybami, które żółwim tempem towarzyszą idącym. Zachowają konspiracyjne milczenie o pasażerach.

Przez kupione za państwową kasę głośniki straż Bąkiewicza nadaje ostre kawałki o obowiązku wojny za Polskę – już nie pieśni bogoojczyźniane, jak dawniej, tylko skiniarskie łupanki o Polsce katolickiej, białej i wolnej od obcych, dają prąd marszowi.

Polityka 47.2021 (3339) z dnia 16.11.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Marsz, marsz Bąkiewicz"
Reklama