Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Do czego służą intelektualiści?

Idea osoby „ogólnie mądrej i szacownej” traci na rzecz demokratycznej figury profesjonalisty, trzymającego się swojej dziedziny.

Intelektualista to wynalazek amerykański i francuski, który upowszechnił się na całym Zachodzie i nie tylko. Od początku był produktem „przemysłu literackiego”, kreowanym przez wydawców i redaktorów czasopism literackich. Tytuły naukowe były pożądane, lecz nie kluczowe. Najbardziej liczyła się w technologii produkcji intelektualisty jego erudycja i charyzma oraz, rzecz jasna, dobre pióro. Mógł taki być sobie profesorem (najlepiej filozofii), krytykiem literackim, a nawet pisarzem (od biedy – publicystą), byle naprawdę dużo wiedział i miał wyraziste poglądy, wyrażane w dobrze sprzedających się książkach i esejach. Ponadto musiał być dostępny i chętny – udzielać wywiadów, dawać odczyty, komentować wydarzenia. Był figurą przynależną bardziej do świata literackiego niż naukowego, zahaczającą wszelako o politykę. Najczęściej bywał liberałem lub socjalistą, lecz mógł też być konserwatystą, utyskującym, jak Alan Bloom, na upadek obyczajów. W odmianie niemieckiej mógł być nawet nacjonalistą, byle nie hitlerowcem. Przykładem Ernst Jünger.

Jeśli był egzystencjalistą, miał do wyboru komunizm albo chrześcijaństwo. Ewentualnie rozpacz, co jest przypadkiem Emila Ciorana. Dobrze widziane były pijaństwo, upadek i samobójstwo. Od jakiegoś czasu dobrze też było okazać się gejem, a nawet kobietą. Generalnie należało było być Żydem (Żydówką), lecz ów brak dał się nadrobić za pomocą ekscentryczności, arystokratycznego pochodzenia lub antysemityzmu. Niestety, wersja wschodnioeuropejska ma wszelkie cechy wtórności. Taki na przykład polski intelektualista to był ktoś, kto pisze książki o bardzo ważnych i modnych autorach zachodnich, a jednocześnie trzyma pewien dystans do polityki. W swej retoryce roztropny i wyważony, a w ekspresji nijaki i nudnawy. Polacy myślą bowiem, że mądrość to umiar, uczoność i nuda.

Polityka 47.2021 (3339) z dnia 16.11.2021; Felietony; s. 87
Reklama