Ziobro tworzy sobie kolejną specsłużbę. Po co?

Minister sprawiedliwości tworzy własną służbę specjalną. W procedowanym obecnie projekcie zmiany ustawy o Służbie Więziennej wpisano powstanie Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej (IWSW).

Z uzasadnienia do projektu wynika, że idea jest szczytna: rozprawić się z przestępczością wśród funkcjonariuszy SW. Resort przytacza nawet niepokojące dane: jakoby skala przestępczości dramatycznie rosła. W 2016 r. odnotowano 50 przestępstw, a w 2020 r. – już 114.

– Dane dotyczą spraw wszczętych. Ile z nich skończyło się prawomocnymi wyrokami, już się nie mówi. A szkoda, bo takich przypadków jest znacznie mniej. Stąd argument o przeżartej korupcją służbie można odłożyć między bajki – mówi Czesław Tuła, przewodniczący NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa.

Po co nowa służba?

Skoro nie chodzi o korupcję, to o co? Wystarczy prześledzić kompetencje IWSW, żeby przekonać się, że nie będzie to zwykłe biuro wewnętrzne, które jedynie patrzy funkcjonariuszom na ręce – zresztą taka komórka w więziennictwie już działa. Nowa służba ma mieć prawo nie tylko do pełnego zakresu czynności operacyjno-rozpoznawczych, ale również do: posługiwania się dokumentami legalizacyjnymi (możliwości stosowania prowokacji), dostępu do informacji chronionych tajemnicą bankową, dostępu do materiałów klauzulowanych oraz – co kluczowe – do retencji metadanych, czyli wszelkich form inwigilacji elektronicznej i telefonicznej. – Wygląda na to, że Ziobro chce mieć dostęp do „drutów”, czyli podsłuchów. Co zresztą sam by sobie zatwierdzał. Kontrola nad taką służbą byłaby iluzoryczna. Stąd próba uwalenia projektu poprzez brak finansowania – mówi osoba znająca kulisy tworzenia kolejnej specsłużby.

Determinacja resortu była jednak tak wielka, że w błyskawicznym tempie została przeprowadzona reorganizacja Centralnego Zarządu Służby Więziennej i zlikwidowano 4 z 15 więziennych okręgów. A zwolnione siedziby m.