Największa piszczałka ma 12 m wysokości. Najniższa – 6 mm. We Wrocławiu dobiega końca odbudowa barokowych organów Michaela Englera, nazywanych głosem Śląska. To największa taka realizacja na świecie po wojnie. Koszt: ponad 20 mln zł. Organy zabrzmią po raz pierwszy 27 stycznia – zagra na nich Lorenzo Ghielmi, wybitny włoski organista. W ich odbudowę było zaangażowanych ponad 150 rzeźbiarzy, malarzy, stolarzy. Oryginalne organy powstały na zamówienie parafii św. Elżbiety – budowę rozpoczęto w 1750 r. Michael Engler wyposażył je w 54 głosy brzmiące, rejestr dzwonów i kotłów naturalnych oraz złocony i polichromowany prospekt organów, zdobiony m.in. drewnianymi figurami aniołów i proroków. W 1976 r. instrument spłonął w pożarze kościoła, którego okoliczności nie zostały do dzisiaj wyjaśnione.
– W 1806 r. podczas oblężenia Wrocławia przez wojska napoleońskie trzy pociski artyleryjskie uderzyły w organy. Dzięki temu powstał opis strat, a więc pośrednio budowy instrumentu, który pomógł nam w pracy – przyznaje Andrzej Lech Kriese, pełnomocnik konsorcjum, które buduje organy, muzyk, organmistrz i mistrz stolarski. Innym, równie ważnym tropem, było odnalezienie zdjęć z kolekcji Günthera Grundmanna, śląskiego konserwatora zabytków. Wykonane zostały w 1942 r. podczas prac konserwatorskich. W 1945 r. Grundmann wywiózł je wraz z fotograficzną dokumentacją śląskich zabytków do Hamburga. – Odnaleźliśmy je w Instytucie Herdera w Marburgu, skąd kupiliśmy odbitki najwyższej rozdzielczości. Pomogły nam też zachowane organy budowane przez Englera, jak choćby w Krzeszowie. One pozwoliły nam poznać technikę tego organmistrza – opowiada Kriese. Ostatni trop to ocalałe z pożaru kilka figur z organowego prospektu. Jedna z nich – anioł grający na skrzypcach – stała się punktem odniesienia dla prospektu.