„Minister zdrowia nie docenił siły internetu. Ściągnięcie e-recepty to tylko 5 minut. I jak teraz wszyscy mają internet, to pigułka dzień po jest wszędzie dostępna” – to jeden z facebookowych wpisów w grupie, w której trwa wymiana informacji m.in. o tym, jak szybko zdobyć w Polsce antykoncepcję awaryjną. A ta jest od blisko 5 lat dostępna jedynie na receptę, ale paradoksalnie łatwiejsza do zdobycia niż kiedykolwiek wcześniej.
W 2017 r. najpierw dość szybko zorganizowała się grupa Lekarze Kobietom, do której zgłosiło się ponad 200 lekarzy i lekarek z całej Polski, także z małych miejscowości, którzy wydają po konsultacji medycznej recepty pro publico bono lub za symboliczną złotówkę, rezygnując z części opłaty za wizytę w gabinecie prywatnym.