Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Spolegliwi

Kolejna z niezliczonych relacji z wojny na Ukrainie. Młoda, pełna wdzięku kobieta mówi do kamery: Chcę żyć, czytać książki, chodzić do teatru, spędzać czas z przyjaciółmi.

Mówi spokojnie. Na kolanach eleganckiej spódnicy leży kałasznikow. Po co to pani? – pyta dziennikarz. Dołączam do oddziału, będę strzelać, by bronić tego wszystkiego, o czym mówiłam. Czy to dziwne? To jest Kijów, moje miasto. Mam prawo o nie walczyć. Popatrzyłem na nią i powiedziałem do telewizora: Oczywiście. To jest teraz najważniejsze. Tylko pamiętaj, ratuj swoje życie!

Zamykam oczy. Przypominam sobie, jak to było wtedy, gdy niebo wisiało wyblakłym błękitem na podwórku przy Kruczej 27 w Warszawie. Stała tam ćwiczebna barykada powstańcza. Był sierpień 1944 r. Miałem siedem lat. Młodziutkie łączniczki AK ćwiczyły pod dowództwem najstarszej z nich. To była 15-letnia Jadwiga Szulakiewicz, a z nią 13- i 14-latki, po prostu dzieci, które szły na wojnę z Hitlerem. Uwaga! Padnij. Skokami na drugą stronę ulicy, która jest pod ostrzałem. Wykonać! Patrzyłem zdrętwiały. Jakim cudem mają przebiec z meldunkiem, zawrócić i nie zginąć?

Panna Jadwiga była pierwszym polskim żołnierzem, którego widziałem. Stała uśmiechnięta z małą, błyszczącą „piąteczką” w dłoni i pokazywała, jak się czołgać ulicznym kanałem ściekowym… Od tamtej pory minęło 78 lat. Czas niczego nie zatarł, wszystko mam w mózg wdrukowane. Wojna na Ukrainie to taki współczesny dodruk. Na szczęście przez te prawie 80 lat jednego się świat nauczył – że bestialsko atakowany wolny kraj nie może być samotny, że trzeba stać przy nim, pomagać zniszczyć żrącego, nienasyconego potwora.

Bardzo chcę tu wspomnieć Daniela Passenta, kumpla mojego serdecznego. W jednym z felietonów w listopadzie ubiegłego roku opisał on swój pierwszy zjazd z Kasprowego na nartach. Nie umiałem, nie jeździłem – powiedział – ale Wojtek Młynarski obiecał, że „mnie zwiezie”. Jechał wolno, ja za nim i udało się!

Polityka 10.2022 (3353) z dnia 01.03.2022; Felietony; s. 89
Reklama