W parku natknąłem się na znajomego; siedział na ławce z konspiracyjną miną i słuchawkami na uszach.
Skruszony poinformował mnie, że słucha kwartetów Szostakowicza, łamiąc w ten sposób zalecenie ministra Glińskiego, żeby kultura rosyjska zniknęła z przestrzeni publicznej do czasu zakończenia wojny w Ukrainie. – Nie mogę się oderwać – westchnął w pełni świadomy, że słuchanie dla przyjemności muzyki rosyjskiego kompozytora w publicznym parku nie wygląda dobrze w czasach, gdy polskie teatry rezygnują z grania rosyjskich sztuk, opery i filharmonie nie wykonują napisanej przez rosyjskich kompozytorów muzyki, pierogi ruskie zostały przemianowane na ukraińskie, a znanej musztardzie kieleckiej rosyjskiej w trybie pilnym zmieniono nazwę na musztarda kielecka ostra.
Polityka
18.2022
(3361) z dnia 26.04.2022;
Felietony;
s. 115
Oryginalny tytuł tekstu: "Musztarda kielecka a sprawa polska"