Sędzia Waldemar Żurek był szykanowany – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka. Ten wyrok to gotowy akt oskarżenia funkcjonariuszy władzy. Fragment uzasadnienia: „Biorąc pod uwagę nagromadzenie środków podjętych przez władze, można je określić jako strategię mającą na celu zastraszenie (lub nawet uciszenie) skarżącego w związku z poglądami, które wyrażał w obronie rządów prawa i niezawisłości sądów”.
Sędzia skarżył się na naruszenie wolności słowa. Wielu polskich sędziów ma sprawy dyscyplinarne za wypowiedzi krytykujące działania władzy dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Takie wystąpienia uznawane są przez władzę za naruszającą godność sędziego działalność polityczną. A w tym konkretnym wyroku Strasburg powiedział: „prawo sędziów do swobody wypowiedzi w sprawach dotyczących funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości może przekształcić się w obowiązek wypowiadania się w obronie rządów prawa i niezawisłości sędziowskiej, gdy te podstawowe wartości są zagrożone”. Jeśli więc którykolwiek z polskich sędziów zostanie dyscyplinarnie ukarany za krytykę PiS-owskiego zamachu na praworządność, będzie to niezgodne z europejską konwencją praw człowieka, która jest częścią prawa Unii.
Natężenie szykan wobec sędziego Żurka i jego rodziny jest bez precedensu. Trybunał oceniał tylko bezzasadną – jak uznał – lustrację jego oświadczeń majątkowych przez CBA (nagłaśnianą przez prorządowe media i trwającą półtora roku) i równie bezzasadną lustrację jego pracy sędziowskiej. A także odwołanie, z naruszeniem przepisów, z funkcji rzecznika sądu. Ale było też przeniesienie bez zgody do innego wydziału, utrudnianie dostępu do obsługi sekretarskiej i pomocy asystenta, zawalanie pracą, a nawet szykanowanie za zgłoszenie wypadku przy pracy. Sędzia Żurek ma 21 postępowań dyscyplinarnych.